Prawda i Konsekwencja

Tag Archive: wiara i nauka

  1. Czy dojdzie jeszcze kiedyś do globalnego potopu?

    Możliwość komentowania Czy dojdzie jeszcze kiedyś do globalnego potopu? została wyłączona

    Nie mam opinii na temat tzw. globalnego ocieplenia. Może takowe istnieje, a może nie. Jestem w tej kwestii laikiem. Nawet gdyby jednak takowe zjawisko istniało, to dwóch rzeczy możemy być pewni.

    Po pierwsze, tak wedle Pisma świętego i zwyczajnego Magisterium Kościoła nigdy więcej już nie będzie katastrofy w postaci GLOBALNEGO potopu. Biblia mówi wszak na ten temat następujące rzeczy:

    Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem (Rdz 8, 21).

    Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów:  «Ja, Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię». Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach,  wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa. Gdy zatem będzie ten łuk na obłokach, patrząc na niego, wspomnę na przymierze wieczne między mną a wszelką istotą żyjącą w każdym ciele, które jest na ziemi». (Rdz 9, 8-16).

    Jak szatą okryłeś ją Wielką Otchłanią, stanęły wody ponad góramiMusiały uciekać wobec Twej groźby, na głos Twego grzmotu popadły w przerażenie. Wzniosły się na góry, opadły na doliny, na miejsce, któreś im naznaczył. Zakreśliłeś granicę, której nie przekraczają, nigdy nie wrócą, by zalać ziemię (Ps 104, 6-9).

    Dosłowne rozumienie tych biblijnych fragmentów wspiera Katechizm Trydencki, który naucza na ów temat:

    Potem też na ziemi umocnionej na swym gruncie, rozkazał Pan Bóg słowem swoim w pośród świata stanąć, i to sprawił, aby nie podniosły się góry, a zniżyły pola na tych miejscach, które im utwierdził. Żeby zaś ziemi nie zatapiały wody, zamierzył im kres, którego przestąpić nie mogą, żeby się nie wracały, ani pokrywały ziemię” (Por. Katechizm rzymski z wyroku św. Soboru Trydenckiego ułożony, z rozkazu najprzód Piusa V. potem Klemensa XIII. po łacinie wydany”, Tom I, Kraków 1880, s. 38).

    Oczywiście, mniej lub bardziej lokalne powodzie zdarzały się i będą się zdarzać, ale Bóg obiecał ludzkości, że potop obejmujący swym zasięgiem cały ziemski glob już się nie zdarzy. Globalne ocieplenie nawet jeśli teoretycznie grozi ludzkości katastrofą w postaci powszechnego potopu, to ostatecznie do tego zdarzenia nie dojdzie. Bóg nie dopuści do niego albo przez Swą cudowną i bezpośrednią interwencję, albo też posługując się “przyczynami wtórnymi”, czyli odpowiednimi działaniami rządów, instytucji międzynarodowych, jednostek, etc.

    Druga z obietnic, jakie Stwórca nam jako ludziom złożył, jest następująca:

    Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc (Rdz 8, 22).

    A zatem jakiekolwiek zmiany klimatyczne by na naszym świecie nie zachodziły, nie sprawią one, by, dajmy na to, z naszego kalendarza zniknęły takie pory roku jak zima i lato.

    Oczywiście, wszystko powyższe, nie musi oznaczać, że globalne ocieplenie na pewno nie istnieje i jest od początku do końca jakimś “lewackim wymysłem”. Powyżej przytaczane Boże obietnice znaczą tylko tyle, że pewne najskrajniejsze scenariusze, jakie mogą być na podstawie teorii o globalnym ociepleniu wysuwane – ostatecznie nie zrealizują się. To jednak też nie jest równoznaczne z twierdzeniem, iż nie należy się troszczyć o środowisko naturalne. Nawet jeśli bowiem zawsze będą takie pory roku jak lato i zima, a Ziemia już nigdy nie zostanie w całości zalana przez wodę, to mniejszego rozmiaru zaburzenia klimatyczne i katastrofy naturalne będą się zdarzać – również z powodu naszych ludzkich zaniedbań.

    ***

    A tak na sam koniec tego tekstu pozwolę sobie wtrącić jeszcze jedną uwagę nieodnoszącą się do głównego tematu. Otóż zwolennicy tezy, iż “Wiara i nauka powinny trzymać się swych własnych granic” mogą podważać te Boskie obietnice, jako “wykraczające poza kompetencje religii“. No i poniekąd będzie to spójne z owym założeniem. Od określania stopnia niebezpieczeństwa wystąpienia danej katastrofy są bowiem naukowcy – zgodnie ze wspomnianą tezą. Któż jednak zabroni Bogu składać obietnice i wierzącym po prostu pokładać w tych obietnicach ufność? Naukowcy?

    Mirosław Salwowski

    Źródło obrazka wykorzystanego w tekście:

    https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-10-22/globalny-potop-moze-nadejsc-z-otchlani-kosmosu-gdy-juz-zacznie-padac-to-przestanie-za-setki-lat/

  2. O różnych sposobach poznania rzeczywistości

    Możliwość komentowania O różnych sposobach poznania rzeczywistości została wyłączona

    Można być przerażonym tym jak wielu katolików przyjęło błędną zasadę prymatu poznania naukowego nad poznaniem wypływającym z wiary. Używam tu celowo określenia “prymat poznania naukowego”, a nie np. “poznania rozumowego”, gdyż nie o poznanie rozumowe tu nawet chodzi, ale właśnie o przedkładanie ufania poglądom większości naukowców nad poznanie wynikające z wiary. Wyjaśnię niniejszym jeszcze, o co chodzi. Mamy trzy płaszczyzny poznania:

    1. Wiarę i ufanie Bogu. A zatem, np. Bóg mówi “Jezus narodził się z dziewicy“; “Nie wolno cudzołożyć“, “Kłamstwo to obrzydliwość“, “Kary cielesne są dobre“; “Pijaństwo jest złe“; “Piekło będzie wieczne i trafią do niego zatwardziali grzesznicy“. Część z tych prawd możemy rozumieć również rozumowo, ale część z nich będzie przekraczać nasz rozum i logikę. Jednak na pierwszym miejscu stawiamy tu poznanie wynikające z wiary i zaufania do Boga.

    2. Rozum, logika i zmysły. To jest podrzędne, acz niesprzeczne z wiarą źródło naszego poznania. Rozum pomaga nam dostrzegać prawdy objawione przez Boga (np. widzimy, że pijaństwo jest złe po jego naturalnych i społecznych skutkach), nie mniej jednak za pomocą rozumu nie ogarniemy wszystkich prawd objawionych (np. tego, że Jezus narodził się z dziewicy). Ponadto nasze zmysły mogą czasami zawodzić w próbie poznania prawd wiary (np. oczami widzimy biały opłatek, ale z poznania wiary wiemy, że jest to Prawdziwe Ciało i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa).

    3. Dociekania naukowców. To jest podrzędne tak wobec poznania wiary, jak i rozumu źródło naszego poznania. Ponadto, o ile sam rozum nie może być sprzeczny z wiarą, o tyle dociekania naukowców mogą już być omylne w ścisłym tego słowa znaczeniu. Dociekania naukowców to nie są bowiem proste i bezpośrednie wnioskowania wypływające z poznania rozumowego (np. “Trawa jest zielona” albo “Woda jest mokra“), ale należą one już do dalszych interpretacji takich wniosków. Przykładowo, z faktu, iż dziecko płacze, gdy jest mu wymierzana kara cielesna, nie da się w prosty i bezpośredni sposób wysnuć konkluzji, że w takim razie kary cielesne są zawsze i wszędzie szkodliwe. Tak jak z faktu, iż usunięcie spróchniałego zęba z naszego organizmu przed wynalezieniem zaawansowanych środków znieczulających powodowały mocny fizyczny ból, nie nasuwa w prosty i bezpośredni sposób konkluzji, iż w takim razie usuwanie zębów jest zawsze i wszędzie szkodliwe dla naszego organizmu. Tego typu konkluzje siłą rzeczy będą już dalszymi interpretacjami naszych rozumowych i zmysłowych obserwacji owych stanów rzeczy. Należy szanować pracę i wysiłek naukowców. Sam to czynię, gdy to nie koliduje z wiarą. Na przykład w kwestii Covid-19 idę za poglądami i opiniami większej części świata naukowego – a nie za tymi, którzy uznali to za jakiś “wielki spisek”, “wymyśloną chorobę”, etc. Jednakże nie należy przedkładać ich poglądów i konkluzji nad prymat wynikający z poznania wiary. Tymczasem wśród katolików wydaje się, że ta hierarchia źródeł poznania jest wręcz odwrócona do góry nogami. To, co jest najniższym i omylnym źródłem naszego poznania (czyli dociekania naukowców) zdaje się być najwyższym jego źródłem. Autorzy biblijni – choć natchnieni przez Boga – mieli się mylić, ale za to już naukowcy są traktowani tak, jakby nie mogli się mylić. Widać to na przykładzie odrzucania pochwalanych przez Boga kar cielesnych (bo “psycholodzy i pedagodzy tak powszechnie mówią“) i coraz częściej widać to też na próbach kwestionowania biblijnego nauczania w kwestii homoseksualizmu (no bo autorzy Pisma św. “jeszcze pewnych rzeczy o seksualności nie wiedzieli, a dziś nauka idzie do przodu“).

    Mirosław Salwowski
    ***

    Źródło obrazka wykorzystanego w tekście:
    https://www.thepoachedegg.net/2012/03/ten-quotes-on-faith-and-reason.html

    Przeczytaj też:

    Dlaczego nie warto absolutyzować twierdzeń naukowców?

    Wszystko albo nic

  3. O fejkowej parafrazie słów św. Augustyna

    Możliwość komentowania O fejkowej parafrazie słów św. Augustyna została wyłączona

    W Internecie nieraz napotykałem się na PARAFRAZY wypowiedzi św. Augustyna z Hippony, wedle których ów doktor Kościoła miał twierdzić bądź sugerować, iż w przypadku sprzeczności Pisma świętego z naukami przyrodniczymi należy wybrać dosłowne traktowanie tych drugich, a opowiedzieć się za metaforycznym pojmowaniem tego pierwszego (albo i wystąpieniem tam błędu). Co więcej, niektórzy zaczęli tę rzekomą wypowiedź św. Augustyna przenosić również na wypowiedzi Biblii odnoszące się do kwestii moralnych. Przykładem takiego podejścia jest artykuł pt. “Bicie ludzi jest złe … ale dzieci to co innego?” autorstwa pana Marcina Worka umieszczony w internetowym piśmie “Adeste”. Pan Worek krytykując tam karcenie cielesne dzieci (które pochwala Pismo św.) w ten sposób przywołał właśnie ową rzekomą wypowiedź św. Augustyna:

    Słowa św. Augustyna z Hippony: „Jeśli interpretacja Pisma Świętego nie zgadza się z nauką, coś jest nie tak z interpretacją Pisma Świętego”. Co ma być ważniejsze dla chrześcijanina, Biblia czy nauki szczegółowe? Ojciec Kościoła twierdzi, że jedno drugiemu nigdy nie przeczy, to po prostu my źle rozumiemy Biblię.[1]

    Co ciekawe, wspomniana rzekoma wypowiedź św. Augustyna (w formie sugerującej właśnie taką jak wyżej tezę) była zawsze formułowana w postaci wspomnianej przeze mnie parafrazy, a nie dosłownego cytatu. Tymczasem wystarczyło dokopać się do dosłownego cytatu ze św. Augustyna (przywołanego przez Leona XIII w jego encyklice Providentissimus Deus poświęconej studiom nad Pismem świętym) by przekonać się, że ów doktor Kościoła wcale nie głosił tego, co mu dziś niektórzy przypisują. Podaję zatem DOSŁOWNY cytat ze św. Augustyna:

    Wszystko to, mówił, co by uczeni, posługując się poważnymi dowodami, zdołali wykazać o naturze rzeczy, wykażmy, że nie sprzeciwia się Pismu św.; gdyby zaś przedstawili w swych dziełach rzeczy sprzeczne z Pismem św., to jest z wiarą katolicką, wtedy, jeżeli możemy, udowodnijmy albo wierzmy bez żadnego wahania, że te poglądy są błędne” [Św. August, De Gen. ad litt. I, 21, 41.].[2].

    A więc, św. Augustyn nie mówi tutaj, że jeśli dane twierdzenie uczonych (w zakresie przyrody) okaże się niezgodne z Pismem świętym to należy stwierdzić albo błąd w tekście biblijnym albo porzucić dosłowną jego wykładnię. On owszem twierdzi, że należy podjąć wysiłek mający na celu wykazanie, iż Biblia nie zawiera rzeczy sprzecznych z twierdzeniami naukowymi (w zakresie przyrody), ale w przypadku gdy to okaże się niemożliwe należy opowiedzieć się przeciw twierdzeniom uczonych: “wierzmy bez wahania, że te poglądy są błędne“. Tym bardziej zatem nieuprawnione są sugestie o tym, jakoby św. Augustyn z Hippony zachęcał do dopatrywania się błędów w Piśmie świętym (lub niedosłownego jego rozumienia) w odniesieniu do kwestii wiary i/lub moralności.

    Mirosław Salwowski

    Przypisy:

    [1] Patrz: Marcin Worek, Bicie ludzi jest złe …, ale dzieci to co innego?, Adeste, 13 sierpnia 2020.

    [2] Cytat za: Encyklika papieża Leona XIII, Providentissimus Deus (O studiach Pisma świętego, 18. XI. 1893), Warszawa: Wydawnictwo Te Deum 2003, s. 32.