Pismo Św. i nauka Kościoła a karanie grzechu sodomskiego
Możliwość komentowania Pismo Św. i nauka Kościoła a karanie grzechu sodomskiego została wyłączonaX. Rafał Główczyński SDS, w internecie działający pod pseudonimem “Ksiądz z osiedla”, umieścił niedawno na swoim kanale film dotyczący przyczyn apostazji. Uważam, że kanał x. Rafała jest warty uwagi. Jestem również wdzięczny temu kapłanowi za to, że jego działalność ma bardzo pozytywny wpływ na ewangelizację i katechizację polskiej młodzieży. Niestety, w filmie dotyczącym apostazji, przedstawił on fałszywy obraz karalności grzechu sodomskiego w Piśmie Świętym i nauce Kościoła. Potępił on karalność sodomii we współczesnych państwach arabskich oraz w dawnych państwach katolickich (np. w XVI-wiecznej Hiszpanii). Stwierdził, iż kraje katolickie, które ścigały sodomię, pobłądziły i wprowadziły ustawy sprzeczne z Biblią i nauką Kościoła. Wg x. Rafała, Pismo Św. nigdzie nie nakazuje karania czynnych homoseksualistów śmiercią.
Przyjrzyjmy się, jak ta sprawa naprawdę wygląda. W Piśmie Św. odnajdujemy następujący fragment:
Kto by spał z mężczyzną obcowaniem niewieścim, obydwaj haniebny czyn popełnili: śmiercią niechaj umrą, krew ich niechaj będzie na nich.
(Kpł 20, 13)
Przepis ten należy do tzw. sądów Starego Testamentu, czyli praw karnych i cywilnych, obowiązujących w starożytnym Izraelu. Jezus wypełnił Prawo Mojżeszowe, a więc nie obowiązuje nas już nakaz karania sodomitów śmiercią. Prawo to było jednak dobre, słuszne i sprawiedliwe w tamtym czasie i miejscu, ponieważ Bóg nigdy nie dałby nam prawa, które nakazywałoby czynić zło:
Nie mów: “On mnie w błąd wprowadził”, bo Mu nie potrzeba bezbożnych ludzi. Wszelkiej obrzydliwości błędu Pan nienawidzi, i nie będzie się podobała bojącym się go. Bóg od początku stworzył człowieka i zostawił go w mocy rady jego. Przydał prawa i przykazania swoje; jeśli będziesz chciał prawa zachować i na wieki wiarę miłą trzymać, zachowają cię. (…) Nikomu nie rozkazał źle czynić i nie dał nikomu pozwolenia grzeszyć; albowiem nie pragnie mnóstwa synów niewiernych i niepożytecznych.
(Syr 15, 12-15.20)
Ponadto, legalna władza państwowa może stosować rozwiązania prawne, które Bóg nadał Żydom, jeśli tylko uzna je za pożyteczne w danym czasie i miejscu. Św. Tomasz z Akwinu pisze:
Przykazania sądownicze nie miały na zawsze obowiązywać; zgasły na skutek przyjścia Chrystusa: inaczej jednak niż przykazania obrzędowe. Te ostatnie do tego stopnia zgasły że stały się nie tylko martwe, lecz także śmiercionośne dla tych, którzy by je zachowywali po Chrystusie, zwłaszcza po rozprzestrzenieniu się ewangelii. Natomiast przykazania sądownicze stały się wprawdzie martwe, bo już nie mają siły obowiązywania, nie stały się jednak śmiercionośne. Bo gdyby jakiś rządca państwa nakazał je zachowywać w swoim państwie, nie popełniłby grzechu; chyba żeby ktoś je zachowywał lub nakazał zachowywać jako mające siłę obowiązywania z ustanowienia starego prawa. Taki bowiem zamiar ich zachowywania byłby śmiercionośny.
(Summa theologiae, Iª-IIae q. 78 a. 1 co.)
Osoby, które negują prawną karalność sodomii powołując się na wygaśnięcie Prawa Mojżeszowego, powinny zatem konsekwentnie opowiadać się za zniesieniem kar za morderstwo czy kradzież. Stąd też słusznie państwa katolickie wprowadzały surowe kary za ten obrzydliwy i sprzeczny z naturą występek. X. Rafał uważa jednak, że robiły to wbrew oficjalnemu nauczaniu Kościoła. Również jest to nieprawda. Przytoczmy kilka orzeczeń papieskich i soborowych:
1) Sobór Laterański V:
Aby zaś zwłaszcza duchowni żyli w czystości i wstrzemięźliwości wedle zasad kanonów, postanawiamy, aby czyniący przeciwnie byli zgodnie z nimi karani. Jeśliby komuś, świeckiemu lub duchownemu, udowodniono zbrodnię, z powodu której „nadchodzi gniew Boży na buntowników”*, zostanie ukarany karami przewidzianymi przez święte kanony lub prawo cywilne. (Źródło: ks. Arkadiusz Baron, Henryk Pietras SJ, “Dokumenty Soborów Powszechnych”, t. 4, Kraków: Wydawnictwo WAM 2004, s. 101)
*Tą zbrodnią jest grzech sodomski, o czym informuje nas 11. kanon Soboru Laterańskiego III, potępiający homoseksualnych duchownych.
2) Pius V, bulla Cum Primum:
Jeśli ktoś dopuści się tej ohydnej zbrodni przeciwko naturze, która spowodowała rozpętanie gniewu Bożego przeciwko dzieciom nieprawości, zostanie oddany w ręce sądu świeckiego, aby zostać ukarany, a jeśli jest duchownym, zostanie poddany tej samej karze po pozbawieniu godności kościelnej.
(Źródło: Magnum Bullarium Romanum, t. 2, s. 180)
3) Pius V, bulla Horrendum illud scelus:
Po tym jak [księża-sodomici] zostaną zdegradowani przez sąd kościelny, mogą być przekazani władzy świeckiej, a ona ma prawo wykonać na nich tę samą karę, jaką otrzymują świeccy, którzy wpadli w tę otchłań – która jest ustanowiona w prawomocnych rozporządzeniach.
(Źródło: Magnum Bullarium Romanum, t. 2, s. 267)
Jak widać, prawo państwowe karało czyny homoseksualne za wyraźną aprobatą Kościoła. Ponadto, większość ustaw karnych w państwach katolickich przewidywało wówczas karę śmierci za ten obrzydliwy występek. Zobaczmy sobie chociażby Constitutio Criminalis Carolina, a więc kodeks karny wprowadzony w Rzeszy przez cesarza Karola V, obowiązujący w całej Europie w miastach na prawie niemieckim (także w Polsce):
Gdzieby kto takowy nalezion był, żeby albo z bydlęciem, albo chłop z chłopem przeciw przyrodzeniu sprawę miał, takowi mają na gardle być skarani, a według obyczaju ogniem mają bydź spaleni, bez wszelakiego zmiłowania y łaski.
(Źródło: Ten Postępek wybran iest z Praw Cesarskich…, str. 39)
Podsumowanie
Nie jest prawdą, że Biblia nie mówi o karaniu śmiercią za czyny homoseksualne. Nie jest również prawdą, że nauka Kościoła zabrania władzy państwowej karania tego występku. Wręcz przeciwnie, Kościół w minionych wiekach akceptował to, że prawa karne państw katolickich wymierzały sodomitom surowe kary, łącznie z karą śmierci. Nie oznacza to jednak, że państwo musi karać czynnych homoseksualistów śmiercią. Nie należy jednak potępiać państw, które zabraniają swoim obywatelom grzechu sodomskiego.
Michał Brydziński
Nota od redakcji salwowski.net: przedruk za zgodą autora. Po raz pierwszy powyższy artykuł został opublikowany na blogu prowadzonym przez pana Michała Brydzińskiego.