W obronie “prezentyzmu”
Możliwość komentowania W obronie “prezentyzmu” została wyłączonaOd dawien dawna nieufność wzbudza we mnie potępianie “prezentyzmu” i “ahistoryczności” w moralnej ocenie wydarzeń z przeszłości. Jeśli bowiem pewne zasady moralne są rzeczywiście obiektywne i uniwersalne (a niektóre z nich są nawet absolutne, czyli pozbawione jakichkolwiek wyjątków), to czy na miejscu jest ciągle mówić o tym, że “niegdyś to były inne czasy, inna mentalność, inna kultura“???
Prawdą jest, iż jako ludzie zwykle nie jesteśmy w stanie osądzić pełni winy poszczególnych osób za popełniane przez nich obiektywnie niemoralne zachowania. W ramach katolickiej teologii moralnej istnieje bodajże pojęcie tzw. błędu powszechnego, które pociąga za sobą domniemanie, iż wpływ dominującej w danych czasach i okolicznościach kultury sprawiał, że dana osoba mogła być w dużej części, albo i nawet w całości niewinna, mimo popełniania przez siebie pewnych obiektywnie niemoralnych czynów. Takie “domniemanie niewinności” wynikające z “błędu powszechnego” nie może być jednak stosowane do łamania każdej z norm naturalnej moralności. Tradycyjna moralistyka uczy bowiem, że w odniesieniu do najbardziej podstawowych zasad prawa naturalnego u ludzi posiadających używanie rozumu nie istnieje tzw. niezawiniona niewiedza. Jak pisze na ten temat choćby XIX-wieczny kardynał Gousset:
117. Można więc nie znać niektórych punktów prawa przyrodzonego; lecz ta niewiadomość jest niepokonalna? By rozwiązać to pytanie, rozróżniamy zasady prawa, wynikłości bliskie z niego bezpośrednio wywiedzione i następstwa odległe, których trudno jest uchwycić stosunek jaki mieć mogą z zasadą, od której pochodzą; ktokolwiek zaś używa rozumu, byleby jakożkolwiek miał władze umysłowe rozwinięte, nie może nie znać w sposobie niepokonalnym pierwszych zasad prawa przyrodzonego i skutków z niego bezpośrednio wypływających. Prawdy pierwotne i zasadnicze, dla każdego są pojętne, wszędzie się napotykają.
118. Co do następstw odległych, można o nich bez wątpienia nie wiedzieć i to jest niewiadomością niepokonalną, która wymawia od wszelkiego grzechu. (…) [Patrz: Kardynał Gousset, „Teologia moralna dla użytku plebanów i spowiedników”, Warszawa 1858, s. 54].
Innymi słowy, pewne normy moralności nie tylko są obiektywne, ale są na tyle silnie wpisane przez Boga w naszą naturę, iż nie ma możliwości, by człowiek mający władzę używania rozumu, nie rozpoznał ich słuszności. Jeśli więc – w ramach danej kultury, religii czy społecznej mentalności ludzie dali sobie wmówić, iż moralnie właściwymi zachowaniami mogą być takie rzeczy jak: gwałt, składanie niemowląt w krwawych ofiarach, cudzołóstwa, sodomia czy zoofilia – to wiązało się to z winą grzechu ze strony tych ludzi. Sugerowanie zatem, że nie powinniśmy być “prezentystyczni” i “ahistoryczni” w kategorycznym potępianiu niektórych bardzo złych czynów, gdyż niegdyś mogły cieszyć się one powszechną aprobatą społeczną, stanowi nieporozumienie. Najbardziej fundamentalne reguły naturalnej moralności zna bowiem każdy posługujący się rozumem człowiek i nawet jeśli w danym czasie oraz miejscu większość społeczeństwa takim zasadom przeczy, to najpewniej i tak zachodzi moralna wina po stronie owych przeczących.
***
W kontekście aktualnych publicznych dyskusji w naszym kraju tyczących się zachowania biskupa Karola Wojtyły względem seksualnych przestępstw podległych mu duchownych można więc zapytać się, czy aby na pewno “antyprezentystyczne” tłumaczenia jego posuniętej wręcz do skrajności łagodności wobec takich osób, są słuszne? Wszyscy albo prawie wszyscy współcześni mu katoliccy hierarchowie czynili tak samo lub bardzo podobnie? Owszem, ale czy to tłumaczy ze wszystkiego biskupa Wojtyłę? Czyż sam rozum nie mówi nam, że sprawiedliwą karą za np. pedofilię z pewnością nie jest przeniesienie na inną parafię czy choćby tymczasowy pobyt w klasztorze? Owszem, konkretny wymiar sprawiedliwej kary za te czy inne przestępstwo może być nieraz trudny do precyzyjnego określenia. Ale na Boga “gdzie Rzym, a gdzie Krym“?!? Można np. zastanawiać się, czy bardziej sprawiedliwe jest skazanie gwałciciela na śmierć czy wsadzenie go na wiele lat do więzienia, ale to nie znaczy, że rozsądne jest dywagowanie na temat tego, czy może ukaranie go słowną naganą oraz 100 złotymi grzywny także jest taką sprawiedliwą sankcją?!!
Mirosław Salwowski
___
Źródło grafiki użytej w tekście: https://poocoo.pl/scrabble-literaki-slowa-z-liter/prezentyzm