Prawda i Konsekwencja

Tag Archive: akty homoseksualne

  1. Kara śmierci w Ugandzie za “kwalifikowaną” sodomię. Co o tym sądzić?

    Możliwość komentowania Kara śmierci w Ugandzie za “kwalifikowaną” sodomię. Co o tym sądzić? została wyłączona

    Pod koniec maja b. roku w Ugandzie uchwalono prawo, wedle którego za “kwalifikowane” formy aktów homoseksualnych (np. współżycie będąc zarażonym HIV, czynienie tego z nieletnimi) może grozić nawet kara śmierci. Choć co prawda sam osobiście nie podzielam poglądu o tym, iż kara śmierci powinna być – w erze Nowego Przymierza – faworyzowana/preferowana jako sankcja za aktywność homoseksualną (tradycyjnie zwana: sodomią), to sądzę, że należy być też bardzo dalekim od bardziej stanowczej krytyki czy absolutnego potępiania tej decyzji ugandyjskich władz.

    Czy bowiem karanie śmiercią za akty homoseksualne jest wewnętrznie złe? Jeśli wierzymy w nieomylność i bezbłędność Pisma świętego, to nie możemy tego powiedzieć. Wewnętrznie złe jest bowiem coś, co jest moralnie zakazane zawsze i wszędzie, w każdych okolicznościach, czasach i w każdej kulturze (por. Jan Paweł II, encyklika “Veritatis splendor”, n. 52, 76, 80 – 81, 91 – 93, 96, 102, 115; Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1753-1754, 1756). Bóg jako Istota ze wszech miar mądra, a także cierpliwa, może tolerować akty wewnętrznie złe i może taką tolerancję polecać rządzącym, ale Boskiej tolerancji nie należy mylić z Boskimi nakazami/poleceniami, by czynić coś wewnętrznie złego. O ile więc Stwórca może tolerować wewnętrznie złe czyny, to nie może ich nakazywać (por. Syrach 15, 19-20; Pius XII, Przemówienie “Ci resce”). Tymczasem Bóg przynajmniej jednemu narodowi (Żydom pod Przymierzem Mojżeszowym) właśnie nakazał karanie śmiercią za akty sodomii (patrz: Księga Kapłańska 20, 13). Gdyby więc kara śmierci za czyny homoseksualne była wewnętrznie zła, to absolutnie dobry i święty Bóg nie mógłby jej nakazać.

    Oczywiście, nawet Boskie nakazy tyczące się prawa karnego dane Mojżeszowi, nie obowiązują już chrześcijan sprawujących rządy nad poszczególnymi krajami i narodami. Jednak z drugiej strony nie są im one zakazane (patrz: Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, Iª-IIae q. 78 a. 1 co). W odróżnieniu od przepisów Prawa Mojżeszowego odnoszących się do świątynnej liturgii (składanie ofiar ze zwierząt) i tego co można nazwać sakramentami Starego Zakonu (np. obrzezanie, sprawowanie Paschy), nie są one zakazane chrześcijańskim władcom, gdyż nie da się wykluczyć, iż w pewnych miejscach i okolicznościach wciąż będą istniały uwarunkowania usprawiedliwiające ich stosowanie.

    Nawet gdyby więc przyjąć, troszkę dyskusyjną tezę o tym, że w ustanawianiu i wymierzaniu sankcji karnych należy w pierwszym rzędzie kierować się nie zasadą proporcjonalnej odpłaty za poszczególne grzechy, ale tym czy łagodniejsze kary spełnią swą odstraszającą i prewencyjną rolę, to i tak nie można wykluczyć, iż również dziś w pewnych rejonach świata istnieją okoliczności usprawiedliwiające karanie śmiercią za akty homoseksualne. Czy Uganda do nich należy? Pełnej prawdy na ten temat zapewne dowiemy się na Sądzie Ostatecznym, jednak to co wiemy na temat tego kraju uprawdopodabnia opinię, że tak może być w rzeczywistości. Uganda boryka się bowiem aktualnie z mocno rosnącą liczbą zakażeń wirusem HIV (w 2020 było to 38 000 przypadków, w 2022 takowych było 54 000). W kraju tym dodatkowo służba zdrowia jest na dość niskim poziomie, a duża korupcja może też czynić system więziennictwa niezbyt “szczelnym” i wydolnym. Wszystko to daje podstawy do stwierdzenia z dużym stopniem prawdopodobieństwa, iż karanie śmiercią za przynajmniej pewne “kwalifikowane” formy aktów homoseksualnych może być w Ugandzie doby dzisiejszej moralnie słuszne, a w związku z tym uczynkiem zasługującym w oczach Stwórcy na nagrodę i błogosławieństwo.

    Mirosław Salwowski

    Przeczytaj też:

    Które z przykazań i praw Starego Testamentu obowiązują chrześcijan?

    Czy karanie homoseksualistów jest sprzeczne z szacunkiem i miłością do nich?

    Kara śmierci dla cudzołożnych i zboczonych księży

    Czy jestem zwolennikiem kary śmierci za cudzołóstwo?

    O wątpliwej roztropności wezwań Franciszka do dekryminalizacji sodomii

    Pismo Św. i nauka Kościoła a karanie grzechu sodomskiego

    O czynach “wewnętrznie nieuporządkowanych”, etyce sytuacyjnej i zasadzie “cel uświęca środki” (zbiór wypowiedzi)

    ___

    Grafika dołączona została do powyższego artykułu za następującym linkiem internetowym:

    https://www.voanews.com/a/will-uganda-s-anti-gay-bill-resonate-across-africa-/7018365.html

  2. O rażącej niespójności logicznej papieża Franciszka

    Możliwość komentowania O rażącej niespójności logicznej papieża Franciszka została wyłączona

    Gdy przeglądałem ostatnio różne materiały poświęcone stosunkowi Kościoła katolickiego względem problemu legalizacji bądź depenalizacji narkotyków natknąłem się na jedną z wypowiedzi papieża Franciszka, nad którą trudno jest mi przejść obojętnie. Chodzi mi mianowicie o słowa które wypowiedział on w czerwcu 2014 roku do uczestników konferencji “International Drug Enforcement Conference”. Otóż aktualny Biskup Rzymu sprzeciwił się tam nawet ograniczonej legalizacji miękkich narkotyków, stwierdzając, iż takowa “jest nie tylko wysoce wątpliwa z prawnego punktu widzenia, ale też nie przynosi oczekiwanych efektów“. Ponadto Franciszek swe stanowisko w tej sprawie uzasadnił w następujący sposób: “Chcę to powiedzieć z największą stanowczością: narkotyku nie zwycięża się narkotykiem. Narkotyki są złem, a ze złem nie można iść na ustępstwa czy kompromisy“.

    A zatem papież Franciszek sprzeciwia się legalizacji rzeczy co prawda szkodliwej zdrowotnie i będącej materią grzechu, ale jednocześnie mogącej być przedmiotem dobrowolnych interakcji dokonywanych pomiędzy dorosłymi osobami. Franciszek nie jestem zatem libertarianinem i za to konkretnie można go pochwalić. Nie należy jednak chwalić obecnego Biskupa Rzymu za to, iż logiki (prawdopodobnie) stojącej za sprzeciwem wobec legalizacji nawet miękkich narkotyków nie zastosował wobec zagadnienia dekryminalizacji aktów homoseksualnych (który to postulat niestety został przez niego wsparty). Jeśli bowiem popierać nielegalność nawet miękkich narkotyków dlatego, że ich rekreacyjne zażywanie ma być materią grzechu ciężkiego, to tym bardziej powinno wspierać się kryminalizację aktów homoseksualnych (inaczej mówiąc: sodomii), które są szczególnym rodzajem grzechu ciężkiego, gdyż tradycyjnie są one zaliczane do “grzechów wołających o pomstę do nieba”. Z kolei, jeżeli argumentować za pozostawieniem miękkich narkotyków nielegalnymi z powodu szkód, jakie mają one wyrządzać ludzkiemu zdrowiu, to czyż i tej przesłanki nie należałoby zastosować do aktów homoseksualnych, które stanowią rozsadnik HIV/AIDS, chorób wenerycznych, a także sprzyjają one powstawianiu takich zdrowotnych zaburzeń jak: rak jelita grubego czy też problemy z trzymaniem kału? Wreszcie też, jeśli za legalizacją narkotyków miękkich nie ma przemawiać fakt, iż mogą one być zażywane dobrowolnie przez osoby dorosłe, to czyż ta sama okoliczność nie powinna być zaaplikowana względem sodomii?

    Podsumowując: czyż można nazwać logicznym z jednej strony popieranie dekryminalizacji aktów homoseksualnych, z drugiej zaś sprzeciwianie się legalizacji nie tylko twardych, ale nawet miękkich narkotyków?

    Mirosław Salwowski

    __

    Przeczytaj też:

    Które grzechy powinny być karane przez państwo?

    Pismo Św. i nauka Kościoła a karanie grzechu sodomskiego

    10 powodów, dla których czyny homoseksualne powinny być prawnie zakazane i karalne

    Dlaczego nierząd, cudzołóstwo i homoseksualizm powinny być nielegalne?

    __

    Źródło grafiki załączonej do tekstu: https://www.foxnews.com/lifestyle/pope-francis-weighs-in-against-legalizing-marijuana

  3. O wątpliwej roztropności wezwań Franciszka do dekryminalizacji sodomii

    Możliwość komentowania O wątpliwej roztropności wezwań Franciszka do dekryminalizacji sodomii została wyłączona

    Parę tygodni temu papież Franciszek – w swych, dzięki Bogu niemagisterialnych, acz publicznych – wypowiedziach, wyraził pogląd, iż należy działać na rzecz zniesienia prawnej karalności homoseksualizmu (czyli bardziej tradycyjnie rzecz ujmując: sodomii). Biskup Rzymu co prawda potwierdził przy tym, że akty homoseksualne są grzechem, jednakże jednocześnie stwierdził, iż kryminalizacja homoseksualizmu jest “niesprawiedliwością”, a ci z katolickich biskupów, którzy takowe prawa wciąż popierają, “powinni przejść proces nawrócenia”.
    ***
    W swej publicystycznej aktywności niejednokrotnie odnosiłem się tak do kwestii prawnej karalności aktów sodomskich, jak i pewnych obiegowych haseł oraz sloganów, które – prawdopodobnie w celu rozmiękczenia tradycyjnie chrześcijańskiego stanowiska względem homoseksualizmu – wysuwane są również w niektórych środowiskach katolickich. Pisałem więc np. o tym, że nie każda forma prawnej dyskryminacji osób homoseksualnych jest sprzeczna z szacunkiem i miłością im należną. W jednym ze swych tekstów rozróżniałem też pomiędzy tym co można nazwać mianem z jednej strony dobrej, z drugiej zaś strony złej “homofobii”. Wskazywałem też już na fakt wcześniejszych, a mocno dwuznacznych wypowiedzi aktualnego Biskupa Rzymu w owych tematach. Nie będę zatem w tym artykule rozwodził się szerzej nad wszystkimi argumentami, które przemawiają za tym, iż władze cywilne mają prawo do karania także prywatnych aktów sodomii i że taka kryminalizacja była, historycznie rzecz biorąc, jedną ze zdobyczy chrześcijańskiej cywilizacji. Przy tej okazji wspomnę tylko, iż określenie przez Franciszka praw penalizujących akty homoseksualne mianem “niesprawiedliwości” z tradycyjnie katolickiego punktu widzenia zakrawa na absurd, gdyż sugeruje się w ten sposób, iż ludzie mają co najmniej naturalne prawo do bycia tolerowanymi przez władze cywilne właśnie w związku z czynionymi przez siebie aktami sodomii. I choć owszem, władze cywilne nie mają moralnego prawa do represjonowania dokładnie wszystkich z “zewnętrznie” czynionych grzechów, to akurat czyny homoseksualne do tej kategorii złych moralnie aktów nie należą, czego jednym z dowodów jest fakt, iż sam Stwórca polecił rządzącym starożytnym Izraelem ich surowe karanie (patrz: Kpł 20, 13). Bóg zaś jako absolutnie dobry, święty i sprawiedliwy, nie mógłby nakazywać czynienia rzeczy będących ze swej natury złymi, niegodziwymi i niesprawiedliwymi (patrz: Syr 15, 19-20). Jak nauczał wszak na ten temat papież Pius XII:

    Przede wszystkim trzeba jasno stwierdzić, żadna ludzka władza (…) nie może wydać pozytywnego upoważnienia do nauczania lub czynienia tego, co byłoby wbrew religijnej prawdzie lub dobru moralnemu (…) Nawet Bóg nie mógłby dać takiego pozytywnego przykazania lub upoważnienia, gdyż stałoby to w sprzeczności z Jego absolutną prawdą i świętością” (Przemówienie „Ci resce”, podkreślenie moje – MS).

    ***

    Pozwolę sobie zatem sobie jeszcze zauważyć, iż apele papieża Franciszka o dekryminalizację aktów homoseksualnych wydają się być bardzo nieroztropne, a to z dwóch powodów.

    Po pierwsze: współcześnie, zasadniczo rzecz biorąc, są dwie kategorie krajów, gdzie sodomia jest wciąż penalizowana. Mowa oczywiście o państwach islamskich oraz niektórych z chrześcijańskich krajów Afryki. Muzułmanie u władzy najpewniej słowami katolickiego papieża się nie przejmują, ale już w przypadku części z chrześcijańskich krajów Afryki takie ryzyko nie jest wykluczone. Tymczasem w niejednym z chrześcijańskich państw Afryki wielkim problemem zdrowotnym i społecznym jest epidemia HIV/AIDS. W wielkiej mierze przyczynia się do tego panująca tam rozwiązłość heteroseksualna. Pomyślmy jednak logicznie, czy usunięcie praw kryminalizujących akty homoseksualne może przyczynić się do ograniczania w tych krajach owej epidemii, czy raczej istnieje znaczące niebezpieczeństwo, że tym bardziej ją tam zaostrzy i zaogni? Oczywiście, w grę wchodzi druga opcja, gdyż czyny homoseksualne są wielkim roznosicielem wirusa HIV. Rzecz jasna nie jest tak, iż w warunkach prawnego zakazu owych aktów nikt się ich nie dopuszcza, ale można spokojnie założyć, że kryminalizacja przyczynia się tu do tego, że takowe czyny popełniane są rzadziej, z mniejszą liczą partnerów, etc. A zatem dekryminalizacja sodomii w krajach Afryki może – w odniesieniu do szerzenia się HIV/AIDS – bardzo pogorszyć, już i tak złą sytuacją tam panującą. Myślę, że papież Franciszek powinien wziąć pod uwagę ten aspekt sprawy, gdyż jak na razie jego słowa w tym zakresie wyglądają na bardzo, ale to bardzo nieroztropne.

    Po drugie: aktualnie mamy do czynienia z czymś, co można nazwać “Międzynarodówką Pro-LGBT”. I naiwnym jest ten, kto myśli, iż owa “międzynarodówka” nie ma też na względzie krajów Afryki. Oczywiście, zdecydowanie za wcześnie jest tam domagać się ustanowienia “homomałżeństw” czy też prawa do adopcji dzieci dla par homoseksualnych. Jednakże od czegoś i na Czarnym Lądzie trzeba zacząć i pierwszym etapem walki na rzecz normalizacji sodomii będzie tam staranie się o dekryminalizację aktów homoseksualnych. Później, przyjdzie kolej na domaganie się innych elementów “pro-LGBTowskiego” pakietu, a więc np. zakaz wszelkich choćby i zdroworozsądkowych form dyskryminacji osób homoseksualnych, publiczne obnoszenie się z sodomią, kryminalizacja tzw. homofobii, by ukoronować to “homomałżeństwami” oraz prawem do adopcji. Podobny proces miał miejsce w Europie i obu Amerykach, a więc dlaczego nie miałoby się tak stać i w Afryce. Czy papież Franciszek zdaje sobie sprawę z tego, iż jego apele o dekryminalizację sodomii mogą łatwo się wpisać w plany “międzynarodówki pro-LGBT”?

    Mirosław Salwowski

    Źródło grafiki wykorzystanej w tekście:

    https://www.reckon.news/news/2023/01/its-not-a-crime-yes-but-its-a-sin-pope-francis-wants-homosexuality-decriminalized.html

  4. O tym dlaczego pijaństwo jest (prawdopodobnie) gorsze od aktów homoseksualnych

    Możliwość komentowania O tym dlaczego pijaństwo jest (prawdopodobnie) gorsze od aktów homoseksualnych została wyłączona

    W świetle katolickiego nauczania moralnego jest jasne, iż zarówno tzw. doskonałe pijaństwo (czyli te związane z całkowitą utratą kontroli rozumu), jak i akty homoseksualne (tradycyjnie zwane: sodomią) są materią grzechu ciężkiego, w związku z czym ci, którzy popełniają takie czyny, w bardzo poważny sposób narażają się na karę wiecznego potępienia. W oparciu o autorytet Pisma świętego tak ową sprawę ujmował chociażby ojciec i doktor Kościoła, św. Cezary z Arles:

    Bracia najdrożsi! Ludzie dlatego się upijają z taką łatwością, bo uważają, że pijaństwo jest małym grzechem, albo w ogóle nim nie jest. Ale za tę niewiedzę najbardziej kapłani zdadzą sprawę w dzień sądu, jeżeli zaniedbują głoszenia kazań powierzonemu sobie ludowi o tym, jakie i jak wielkie jest zło wypływające z pijaństwa. Kto więc uważa, że pijaństwo jest małym grzechem, jeżeli się nie poprawi i nie będzie czynił pokuty za swe pijaństwo, nie minie go wieczna kara. Dręczyć go będzie kara bez ulgi razem z cudzołożnikami i zabójcami, zgodnie z tym, co dobrze wiecie, jak Apostoł głosił: << Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani lubieżnicy, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani chciwcy, ani cudzołożnicy, ani  pijacy nie odziedziczą Królestwa Bożego>> ( 1 Koryntian 6: 9 – 10). Patrzcie, że pijaków zrównał Apostoł z rozpustnikami, bałwochwalcami, homoseksualistami i cudzołożnikami. Powiedział również: << Nie upijajcie się winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości >> (Efezjan 5: 18). Dlatego też niech  każdy  sobie określi i rozważy, czy pijaństwo jest grzechem ciężkim, a wówczas pijaństwo, nigdy nie będzie mogło go pokonać albo z trudnością (…).

    Pijaństwo, jak studnia prowadząca do piekła, wszystkich gubi, jeżeli nie następuje godna pokuta, a po niej poprawa, tak mocno ich trzyma w sobie, że nie pozwala im zupełnie wydostać się z ciemności studni piekielnej na światło czystości i trzeźwości“.

    Cytat za: Św. Cezary z Arles, “Kazania do ludu (1-80)”, Kraków 2011, ss. 272 – 273; 277.

    Jako jednak, że i pośród grzechów ciężkich nie wszystkie są sobie równe, można słusznie zapytać, co jest materią cięższego grzechu: tzw. doskonałe pijaństwo czy akty homoseksualne (sodomia)? W niniejszym tekście zamierzam przedstawić argumenty wskazujące na tezę, iż to jednak tzw. doskonałe pijaństwo jest grzechem cięższym niż sodomia.

    A więc:

    1. Pijaństwo można zaliczyć do grzechów przeciw V Przykazaniu, a sodomię do grzechów przeciwko VI Przykazaniu. Co prawda nie jest to kryterium absolutne i zawsze niezawodne, ale ogólnie rzecz biorąc ciężkość danych niemoralnych czynów mierzy się tym, przeciwko którym z hierarchii Bożych przykazań owe grzechy występują. Na przykład bałwochwalstwo jest większym złem niż morderstwo, albowiem narusza ono I Przykazanie. Z kolei morderstwo jest większym grzechem niż nierząd, cudzołóstwo, sodomia, kłamstwo czy kradzież – na tej samej zasadzie.

    2. Pijaństwo wydaje się po prostu wywoływać więcej szkód i krzywd tak dla pijącego, jak i jego otoczenia, niż sodomia. Mam tu myśli choćby więcej chorób z niego wynikających oraz więcej pobocznych grzechów, które często czyni się w wyniku upojenia alkoholowego. Nałogowy pijak będzie miał też znacznie większe problemy w zwyczajnym funkcjonowaniu społecznym (praca, rodzina, etc.) niż choćby nałogowy sodomita.

    3. Pijaństwo bardziej zaciemnia rozum niż akty sodomii.

    4. Nie przekonuje mnie, że akty sodomii są “przeciw naturze”, a już akty pijaństwa rzekomo niby nie są? Czy bowiem np. wymiotowanie wskutek pijaństwa albo uczucia tzw. kaca nie wskazują już na to, że akt upicia się jest sprzeczny z rozumowym celem naturalnego pragnienia picia? Czy stworzona przez Boga w ten sposób natura nie informuje nas, iż upijanie się jest nienaturalne?

    5. Nie przekonuje mnie, iż akty sodomii mają być cięższe od pijaństwa, gdyż “tradycyjnie” (konkretnie od XVI wieku) są one zaliczane do katalogu “grzechów wołających o pomstę do nieba“, a pijaństwo nie jest do takowych zaliczane. Po pierwsze bowiem ów tradycyjny katalog nie jest katalogiem zamkniętym i wyłącznym. Nie jest wykluczone, że pewne złe czyny będą w przyszłości do niego dopisane. Pismo święte informuje nas jeszcze o przynajmniej jednym występku wołającym o pomstę do nieba, o którym katechizmy tradycyjnie milczą. Chodzi mianowicie o grzech krwawego prześladowania chrześcijan. W Apokalipsie św. Jana czytamy wszak, iż “dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli” wołały do Boga o karę za ich niewinnie przelaną krew: “Jak długo jeszcze Władco święty i prawdziwy nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi? (tamże: 6, 10). Po drugie: ateizm, bałwochwalstwo i satanizm są grzechami cięższymi od morderstwa i sodomii, a jednak nie są tradycyjnie ujmowane w wyliczeniach “grzechów wołających o pomstę do nieba”.

    Piszę o tym wszystkim bez większego entuzjazmu. A to dlatego, że w kręgu mych odbiorców nie znajdzie ów pogląd poklasku, gdyż konserwatywni katolicy prawdopodobnie znacznie częściej się upijają niż sodomizują. Ponadto na płaszczyźnie emocjonalnej mniej więcej równo brzydzę się tak pijaństwem jak i sodomią. Nie od rzeczy będzie tu też wspomnieć, iż działacze LGBT nieraz grozili mi sądami oraz prokuraturą za me wypowiedzi odnoszące się np. do słuszności prawnej kryminalizacji sodomii. Trzeba się jednak wznieść ponad własne emocje i spróbować na rozmaite kwestie patrzeć bardziej rozumowo i obiektywnie. I właśnie z takiego rozumowego oraz obiektywnego patrzenia na te dwie rzeczy wychodzi mi taka a nie inna ocena tych spraw.

    Mirosław Salwowski

    Przeczytaj też:

    Pijaństwo (nie mylić z umiarkowanym piciem) powinno być kryminalizowane

    Czy Pan Jezus w Kanie Galilejskiej pobłogosławił pijaństwo?

    Pomiędzy pijaństwem a prohibicją

    Św. Cezary z Arles: “Zło pijaństwa jest bardzo wielkie i Bogu obrzydłe”

    Św. Jan Chryzostom: Wino jest od Boga, pijaństwo od diabła

    O tradycyjnie chrześcijańskiej kulturze picia alkoholu

    Obrazek został użyty w tekście za następującym źródłem internetowym:
    https://philosiblog.com/2014/03/08/drunkenness-is-nothing-but-voluntary-madness/