Prawda i Konsekwencja

Ks. Franciszek Pouqet: O zniewagach

P. Co rozumiesz przez słowa znieważające?
O. Rozumiem słowa krzywdzące, powiedziane komuś w oczy tym końcem, aby go obrazić. Dzieje się to zwykle trzema sposobami:

Gdy się komuś zarzuca na oczy przywarę cielesną lub duchową, prawdziwą albo fałszywą.

Gdy się komuś zarzuca występek prawdziwy albo fałszywy.
Gdy się komuś zarzuca dobrodziejstwo otrzymane i niewdzięczność wobec niego, inny postępek ohydny, który uczynił, stan podły, w którym się znajduje lub znajdował niegdyś, a czyni się to z myślą, by go zelżyć.

P. Takie zarzucanie na oczy, czy zawsze jest grzechem?
O. Jeśli jest wiadome, że to, co się zarzuca drugiemu, jest rzeczą fałszywą, zawsze jest grzechem, bo to jest kłamstwo, a kłamstwo nigdy nie jest godziwe. Jeśli to, co się zarzuca, jest prawdą, jest grzechem wtedy, gdy czyni się to z zamiarem powiedzenia bliźniemu czegoś obraźliwego i uszczypliwego. Ten grzech może być większy lub mniejszy, podług większej lub mniejszej ciężkości obrazy oraz podług zamiaru mniej lub bardziej wyraźnego obrażenia bliźniego (S. Thom. ibid. in. corp.). Jeśli nie ma innego zamiaru, tylko poprawa bliźniego, nad którym mamy zwierzchność, to w takim razie słowa obraźliwe nie byłyby grzechem, byleby przy tym zachowano prawidła miłości i roztropności (S. Thom., ibid., art. 2). Bywają tacy grzesznicy, których przełożeni powinni karcić słowami surowymi, podług św. Pawła (List do Tytusa 1, 13). Jednak byłby grzech, gdyby w tej mierze przekroczono granice roztropności i miłości. Jeśliby ktoś nie poczytywał u siebie tego, co mówi, za słowo obraźliwe, a jednak obraża ono bliźniego i nie miałby zamiaru urażenia go, w takim razie nie byłoby grzechu ze strony tego, który takie słowo wymówił, chyba że czasem mogłoby to być grzechem nieroztropności.

Jeśliby ktoś nie poczytywał u siebie tego, co mówi, za słowo obraźliwe, które jednak obraża bliźniego, i nie miałby zamiaru go urazić, w takim razie nie byłoby grzechu ze strony tego, który takie słowo wymówił, chyba że czasem mogłoby to stać się grzechem nieroztropności (S. Thom., ibid., art. 1, ad 1.).

[Patrz: “Nauki Katolickie w sposobie katechizmowym, w których w krótkości wyłożone są z Pisma Świętego i Tradycji zasady religii i moralności chrześcijańskiej, sakramenty, modlitwy, obrzędy i zwyczaje kościelne. Napisane niegdyś przez księdza Franciszka Pouget, przełożone z francuskiego, przejrzane i poprawione”, Tom II, s. 242-242].

***
Ps. Obrazek dołączony został do powyższego tekstu za następującym źródłem internetowym: https://pl.wikiquote.org/wiki/Zniewaga