Dlaczego okultyzm powinien być prawnie karalny?
W naszym kręgu kulturowym nikt lub prawie nikt nie mówi dziś o potrzebie zakazania i karania przez władze cywilne rozmaitych praktyk okultystycznych. Jest to z jednej strony zrozumiałe, gdyż jednym z elementów naszej społecznej świadomości są tzw. polowania na czarownice, których część z ofiar prawdopodobnie była niewinna. Czy jednak negacja z samej zasady możliwości prawnej delegalizacji okultyzmu jest rozsądna? Otóż, śmiem w to wątpić z kilku powodów.
Po pierwsze bowiem: stara zasada mówi, iż nie każde nadużycie znosi jakiekolwiek użycie danej rzeczy. To, że być może w przeszłości duża część wyroków sądowych o czary była nadużyciami, czy nawet zbrodniami nie oznacza, iż sama idea prawnego karania czarów jest jako taka zła, czy niewłaściwa. Podobnie jak np. fakt upijania się przez wielu ludzi alkoholem nie jest równoznaczny z tym, iż wszelkie picie alkoholu stanowi niemoralność lub bezbożność.
Po drugie: na to, iż praktyki okultystyczne nie powinny się cieszyć przyzwoleniem ze strony rządzących wskazuje fakt, ich kryminalizacji w Prawie Mojżeszowym (Wyjścia 22: 18). Prawo Mojżeszowe zostało dane Żydom przez Boga, więc nie można powiedzieć, że każdy przypadek karania przez władze państwowe czarów jest tako taki zły, gdyż wówczas za autora zła musielibyśmy uznać samego Boga, a to byłoby już bluźnierstwem. Pismo święte wszak mówi o Panu Bogu: “Nikomu nie przykazał On być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć” (Syrach 15: 19-20). Gdyby karanie np. czarownic było samo w sobie złem, to te przytoczone wyżej słowa Biblii stanowiłyby kłamstwo. W sensie ścisłym, owszem przykazania karne Prawa Mojżeszowego nie obowiązują chrześcijan, ale to nie znaczy, że są one im zakazane (bo nie są), a tym bardziej, że władcy chrześcijańscy nie mogą się nimi w w żadnej mierze inspirować. Pod rządami Nowego Przymierza, władze cywilne nie muszą karać śmiercią okultystów, ale mogą zakazywać im działalności pod innymi sankcjami, a więc np. chłostą, zakuciem w dyby, pracami społecznymi, etc.
Po trzecie: to prawda, że nie wszystko co złe i niemoralne powinno być przez rządzących zakazywane prawnie, ale te z nieprawości winny być w ten sposób represjonowane, które w wyraźny sposób szkodzą bliźnim. Praktyki okultystyczne krzywdzą zaś bliźnich – o czym szerzej mowa poniżej – tak z tradycyjnie chrześcijańskiego punktu widzenia, jak i bardziej świeckiej perspektywy.
Po czwarte: z biblijnej oraz tradycyjnie katolickiej perspektywy okultyzm szkodzi ludziom i to nieraz nawet w bardzo zamierzony sposób (w przypadku tzw. czarnej magii). Jeśli bowiem mamy do czynienia z rzeczywistymi, a nie tylko udawanymi praktykami okultystycznymi, to za takowymi stoi bezpośrednio szatan wraz ze swymi demonami. A szatan i jego demony, choć nie są wszechmocne, to mogą jednak wyrządzać ludziom realną krzywdę. W Piśmie świętym czytamy o różnych tego typu przypadkach, i w obecnych czasach nieraz się o tym słyszy. Co więcej, w odniesieniu do tzw. czarnej magii trzeba powiedzieć, iż krzywdzenie za jej pomocą ludzi jest w niej intencjonalne, gdyż owa właśnie na tym polega.
Po piąte: nawet jeśli nie wierzymy, że za magią mogą stać realne diabelskie moce, to owa i tak często polega na krzywdzeniu ludzi. Otóż, należy ją wtedy uznać za formę żerowania na ludzkiej łatwowierności, naiwności i psychicznej słabości. A podobne rzeczy nawet dziś są słusznie karane. Czy bowiem propozycja zakupy wróżb o treści: “Jeszcze dziś skorzystaj z kart tarota, bo inaczej czeka cię seria nieszczęść” jest czymś lepszym moralnie od wciskania komuś przeterminowanego jedzenia z zapewnieniem, iż owa rzecz jest świeża? Dlaczego więc, tylko te drugie zachowanie może być karalne, a te pierwsze już nie???