Prawda i Konsekwencja

Czy w Polsce przedrozbiorowej homoseksualizm nie był prawnie karany?

W kręgach prawicowych i konserwatywnych nieraz jakby z dumą podkreśla się, iż – rzekomo – w przedrozbiorowej Polsce czyny homoseksualne nigdy nie były prawnie zakazane i karane. Gdyby to była jednak prawda, owa okoliczność stanowiłaby dla naszej narodowej historii raczej powód do wstydu aniżeli obnoszenia się z tym. Oznaczałoby to bowiem prawdziwy ewenement na tle chrześcijańskiej Europy, w której to po wielu wiekach prawnego przyzwalania przez rządzących pogańskim Rzymem i Grecją na różnego rodzaju odmiany homoseksualnych praktyk ( z pewnymi ograniczeniami jeśli chodzi o homo-prostytucję i homo-pedofilię) powszechnie wprowadzono całkowity zakaz choćby i prywatnego czynienia takich obrzydliwości. Przedrozbiorowa Polska byłaby więc w takiej sytuacji jedynym chrześcijańskim państwem w Europie, gdzie pomiędzy 6 a 18 wiekiem nie obowiązywałoby żadne prawo zakazujące czynów homoseksualnych. Gwoli ścisłości w zdecydowanej większości krajów Europy prawny zakaz takich czynów obowiązywał jeszcze w XIX wieku i przez większą część XX stulecia. Byłby to więc poważny powód do wstydu, zwłaszcza, że kryminalizacja homoseksualizmu nie była tylko jakąś nadgorliwością ze strony chrześcijańskich władców Europy, ale stanowiła ona postulat płynący z nauczania papieży (np. Mikołaja V i św. Piusa V).

Okazuje się jednak, iż nie jest zgodne z historyczną prawdą, jakoby homoseksualizm nie był nigdy w Pierwszej Rzeczypospolitej zakazywany oraz karany przez prawo. W rzeczywistości bowiem czyny homoseksualne były na terenach przedrozbiorowej Polski przestępstwem, choćby i na podstawie samego prawa magdeburskiego, które stanowiło podstawę obowiązującego porządku prawnego w polskich miastach od okresu średniowiecza aż do 1791 roku, kiedy to Sejm Czteroletni wydaną przez siebie ustawą zniósł obowiązywalność owego prawa na terenie naszego kraju. Prawo magdeburskie w swym artykule LXXI stanowiło zaś co następuje:

 

“Gdzieby kto takowy nalezion był, żeby abo z bydlęciem, albo chłop z chłopem przeciw przyrodzeniu sprawę miał, takowi mają na gardle być skarani a według obyczaja ogniem mają być spaleni, bez wszelkiego zmiłowania i łaski, ponieważ to haniebny i sromotny grzech jest i ma być srodze karan”.

 

Podobne sankcje karne za homoseksualizm obowiązywały też w polskim prawie wiejskim. Patrząc więc na omawianą sprawę przynajmniej od strony formalnej nie da się przyznać racji twierdzeniu niektórych, jakoby “homoseksualizm w przedrozbiorowej Polsce nie był nigdy zakazany“. Inną sprawą jest jednak to, czy –  a jeśli tak to jak często – prawa zakazujące czynów homoseksualnych były w Polsce egzekwowane? Tu rzeczywiście można mieć duże wątpliwości odnośnie tego, czy aby zakaz homoseksualizmu nie był w Pierwszej Rzeczypospolitej tzw. martwym prawem. Do naszych czasów zachował się bowiem tylko jeden zapisany w aktach sądowych przypadek ukarania mieszkańca Polski za tego rodzaju zachowania. Chodzi mianowicie o sprawę Wojciecha z Poznania, który w 1561 roku został spalony na stosie na podstawie wcześniej wydanego nań wyroku sądowego, w którym stwierdzono, iż popełnił on “wykroczenia przeciwko naturze“. Mężczyzna ten bowiem przez 10 lat chodził ubrany jak kobieta, a ponadto utrzymywał intymne relacje przynajmniej z dwoma innymi mężczyznami (z którymi udało się mu nawet zawrzeć kościelne śluby – zapewne oszukując lub przekupując odpowiednich księży). Warto jednak w tym miejscu zaznaczyć, iż Wojciech z Poznania został skazany konkretnie za “wykroczenia przeciwko naturze”, nie zaś za “oszustwa matrymonialne” – tak więc przynajmniej w tym jednym wypadku zboczone praktyki zostały w przedrozbiorowej Polsce ukarane na podstawie obowiązujących przepisów. Jeden zachowany zapis ukarania za czyny homoseksualne to oczywiście bardzo mało, gdy porówna się analogiczne dane z podobnego okresu czasu w innych krajach Europy, gdzie toczyło się dziesiątki, a nawet setki procesów karnych tyczących się tego występku. Przykładowo, w w latach 1536 – 1821 sądzono w Portugalii łącznie około 900 sodomitów. W Sewilli w latach 1578 – 1616 skazano 42 homoseksualistów, w Walencji w latach 1556 – 1620 – 17, w Barcelonie – 2, w Saragossie – 34. Parlament paryski w latach 1565 – 1640 sądził 121 sodomitów. Byłbym jednak dość ostrożny, jeśli chodzi o wyrokowanie, iż w takim razie prawo zakazujące w Polsce homoseksualizmu było w praktyce martwe. Trzeba wszak wziąć pod uwagę to, iż nasz kraj w ciągu ostatnich 300 lat przechodził wiele dziejowych zawieruch, w tym wojen i okupacji, w czasie których pewna część akt sądowych mogła ulec zniszczeniu bądź zaginięciu. Ponadto nie da się też wykluczyć tego, iż homoseksualizm mógł występować w Polsce rzadziej niż w innych krajach Europy, a w związku z tym też był rzadziej wykrywany i karany. Poszlaką na rzecz tej drugiej tezy może być to, że w naszym kraju nie słyszało się o jakichś bardziej zorganizowanych środowiskach homoseksualnych, o których to istnieniu w niektórych miastach Europy doby renesansu, baroku i oświecenia jest wiadomo. Przykładowo, homoseksualna subkultura istniała już w XV-wiecznych miastach Włoch takich jak Florencja i Wenecja. Z kolei, pomiędzy XVI a XVIII stuleciem takowe zjawiska były obecne też w szwajcarskiej Genewie, holenderskim Amsterdamie, hiszpańskiej Sewilli oraz Londynie. Tymczasem zaś o czymś podobnym dało się słyszeć w Polsce dopiero pod koniec XIX wieku, gdy to w Łodzi zaczęły powstawać tzw. pikiety, czyli miejsca spotkań homoseksualistów.  Splot więc tych dwóch czynników (możliwe zagubienie lub zniszczenie części dokumentacji oraz rzadsze występowanie czynów homoseksualnych) mógł  sprawić, iż dziś wiemy tylko o jednym wypadku skazania w przedrozbiorowej Polsce za tym podobne nienaturalne praktyki. Oczywiście, być może było też tak, iż w Polsce prawo karzące czynnych homoseksualistów zazwyczaj nie było  w praktyce egzekwowane.

 

PS. Duża część informacji zawartych w tym artykule została przytoczona przeze mnie za książką autorstwa Piotra Lewandowskiego pt. “Grzech sodomii w przestrzeni politycznej, prawnej i społecznej Polski nowożytnej“.