Prawda i Konsekwencja

Czy zabicie niepoczytalnego napastnika jest wyjątkiem od zakazu mordowania niewinnych?

Jedną z prawd katolickiego nauczania moralnego jest to, iż nigdy, nigdzie i w żadnym najlepszym nawet celu nie mamy prawa w bezpośredni sposób zabijać niewinnych osób. O tej zasadzie moralnej wyraźnie uczył choćby papież Jan Paweł II w encyklice “Evangelium Vitae”:

“(…) przykazanie „nie zabijaj” ma wartość absolutną w odniesieniu do osoby niewinnej, i to tym bardziej wówczas, gdy jest to człowiek słaby i bezbronny, który jedynie w absolutnej mocy Bożego przykazania znajduje radykalną obronę przed samowolą i przemocą innych.

(…) Dlatego mocą Chrystusowej władzy udzielonej Piotrowi i jego Następcom, w komunii z biskupami Kościoła Katolickiego, potwierdzam, że bezpośrednie i umyślne zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze aktem głęboko niemoralnym. Doktryna ta, oparta na owym niepisanym prawie, które każdy człowiek dzięki światłu rozumu znajduje we własnym sercu (por. Rz 2, 14-15), jest potwierdzona w Piśmie Świętym, przekazana przez Tradycję Kościoła oraz nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne.

Świadoma i dobrowolna decyzja pozbawienia życia niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze złem z moralnego punktu widzenia i nigdy nie może być dozwolona ani jako cel, ani jako środek do dobrego celu. Jest to bowiem akt poważnego nieposłuszeństwa wobec prawa moralnego, co więcej, wobec samego Boga, jego twórcy i gwaranta; jest to akt sprzeczny z fundamentalnymi cnotami sprawiedliwości i miłości. Nic i nikt nie może dać prawa do zabicia niewinnej istoty ludzkiej, czy to jest embrion czy płód, dziecko czy dorosły, człowiek stary, nieuleczalnie chory czy umierający. (…)

Pod względem prawa do życia każda niewinna istota ludzka jest absolutnie równa wszystkim innym. Ta równość stanowi podstawę wszelkich autentycznych relacji społecznych, które rzeczywiście zasługują na to miano tylko wówczas, gdy są oparte na prawdzie i na sprawiedliwości, uznając i broniąc każdego człowieka jako osoby, a nie jako rzeczy, którą można rozporządzać. Wobec normy moralnej, która zabrania bezpośredniego zabójstwa niewinnej istoty ludzkiej, nie ma dla nikogo żadnych przywilejów ani wyjątków. Nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś jest władcą świata, czy ostatnim «nędzarzem» na tej ziemi: wobec wymogów moralnych jesteśmy wszyscy absolutnie równi”.” (tamże, n. 57).

Ten absolutny i nieznający żadnych wyjątków Boży zakaz nie jest jednak sprzeczny z prawem naturalnym, które mówi nam, iż wolno jest bronić siebie i innych przed niesprawiedliwą napaścią, nawet gdybyśmy mieli przy tym zadać agresorowi śmiertelny cios. W istocie rzeczy bowiem człowiek dokonujący niesprawiedliwej napaści nie powinien być traktowany w kategoriach “niewinnej osoby”, przez co absolutny zakaz zabijania niewinnych nie tyczy się takiego agresora. Innymi słowy: atakujesz spokojnych ludzi, trudno w tej sytuacji uznawać cię za niewinnego człowieka.

Można jednak ktoś spytać, co wtedy, gdy niesprawiedliwym napastnikiem jest np. osoba chora psychicznie? Czy śmiertelne odparcie ataku takiego człowieka nie będzie równała się z bezpośrednim zabiciem niewinnej osoby, skoro takowa byłaby chora psychicznie, a co się z tym wiąże, jej moralna odpowiedzialność za dokonywane działania mogłaby być całkowicie albo poważnie ograniczona?

Papież Jan Paweł II w cytowanej już powyżej encyklice “Evangelium Vitae” odpowiedział, iż jest moralnie dozwolone zabicie napastnika, nawet w sytuacji, gdy ten byłby chory psychicznie:

Zdarza się niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swoim działaniem, także w sytuacji, kiedy nie ponosi moralnej odpowiedzialności ze względu na brak posługiwania się rozumem (tamże, n. 55).

Czy zatem w rzeczywistości moralna zgoda na uśmiercenie chorego psychicznie agresora jest wyjątkiem od zakazu zabijania niewinnych ludzi? Twierdząca odpowiedź na to pytanie byłaby zdecydowanie zbyt pochopna. Zasada moralna zabraniająca tego czynić nie zasadza się bowiem na stwierdzaniu subiektywnej winy poszczególnych niesprawiedliwych napastników. Polega ona raczej na dostrzeżeniu obiektywnego wymiaru danego działania (w tym wypadku: niesprawiedliwej agresji) i odpowiednim do takowego bronieniu się przed nim. Ocena zaś, czy na płaszczyźnie subiektywnej dany napastnik jest w pełni lub częściowy winien swego zachowania, nie należy do obowiązków osoby zaatakowanej. Podobnie, nawet jeśli w poszczególnych przypadkach może zdarzyć się, że napastnik w ogóle nie będzie subiektywnie winien, nie musi to wpływać na rezygnację z obrony siebie lub innych. W zwyczajnym porządku rzeczy nie jest się bowiem w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia w stanie tego ocenić. A nawet, gdyby tak się zdarzyło, iż wiedzielibyśmy, że dany agresor jest osobą chorą psychicznie, to i tak najpewniej nie moglibyśmy w sposób całkowity wykluczyć tego, że w jego działaniu byłyby jakieś złośliwe elementy. Po prostu, gdy jesteśmy niesprawiedliwie napadnięci, to mamy prawo się bronić bez rozważania, czy i jaki stopień osobistej winy leży po stronie agresora. Może ten agresor jest całkowicie winien, może częściowo, a może w ogóle – w zwyczajnym porządku rzeczy tego nie wiemy i gdy nasze życie oraz zdrowie jest bezpośrednie zagrożone nie mamy obowiązku tego rozważać, czy oceniać.

Na koniec dodam, iż ewentualna analogia pomiędzy moralnym prawem we własnej obronie nawet chorego psychicznie napastnika a rzekomym prawem do aborcji w sytuacji zagrożenia życia matki nie jest uprawniona. A to choćby dlatego, że w tym drugim przypadku po prostu możemy mieć 100 procent pewności, iż zagrożenie, jakie stwarza dla życia matki rozwój ciąży, nie jest spowodowane nawet w najmniejszym stopniu żadnymi intencjonalnymi działaniami ze strony nienarodzonego dziecięcia. Takie dziecko jest na pewno niewinne tego, iż jego biologiczny rozwój stwarza dla życia matki zagrożenie. W pierwszym przypadku jednak nie wiemy, czy choćby i chora psychicznie osoba byłaby na pewno w 100 procentach niewinna swego działania. Może tak być, ale jako, że nie jesteśmy w stanie tego ocenić, domniemanie słuszności leży po stronie broniącej się osoby. I na tym polega też różnica pomiędzy obiema tymi sytuacjami.

Mirosław Salwowski

Przeczytaj też:
Kiedy moralnie dozwolone jest zabijanie złoczyńców?

Przemoc w Starym i Nowym Testamencie

Obrazek użyty w tekście został wykorzystany za poniżej linkowanym źródłem:
https://www.huffpost.com/entry/violence-in-the-bible-greatest-hits_b_5861bd66e4b068764965be0a