Prawda i Konsekwencja

Św. Tomasz z Akwinu: Czy prawo ludzkie obowiązuje w sumieniu?

Zdaje się, że prawo ludzkie niekoniecznie obowiązuje w sumieniu, bo:

1. Władza niższego rzędu nie może nakładać prawa wiążącego sąd władzy wyższej. Otóż władza człowieka, ustanawiająca prawo ludzkie, jest niższego rzędu niż władza Boska. A więc prawo ludzkie nie może nakładać prawa wiążącego ten sąd Boski, którym jest sąd czy głos sumienia.

2. Sąd sumienia opiera się przede wszystkim na przykazaniach Boskich. Lecz niekiedy prawa ludzkie odrzucają przykazania Boskie; świadczą o tym słowa Pańskie: „Ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazania Boże” (patrz: Mt 15, 6). A więc prawo ludzkie niekoniecznie obowiązuje w sumieniu.

3. Prawa ludzkie częstokroć znieważają ludzi i wyrządzają im krzywdę. Świadczą o tym słowa Izajasza: „Biada prawodawcom ustaw bezbożnych i tym, co ustanowili przepisy krzywdzące, aby słabych odepchnąć od sprawiedliwości i wyzuć z prawa biednych mego ludu” (patrz: Iz 10, 1-2). Każdemu zaś wolno bronić się przed uciskiem i zniewoleniem. A więc prawa ludzkie niekoniecznie obowiązują człowieka w sumieniu.

Wbrew temu są słowa Piotra: „To się podoba [Bogu], jeżeli ktoś ze względu na sumienie [uległe] Bogu znosi smutki i cierpi niesprawiedliwie” (patrz: 1 P 2, 19).

Odpowiedź: Prawa ustanowione przez ludzi są albo sprawiedliwe, albo niesprawiedliwe. Jeśli są sprawiedliwe, to z prawa wiecznego, od którego pochodzą, mają moc obowiązywania w sumieniu. Świadczą o tym słowa Biblii: „Przeze Mnie królowie panują i prawodawcy uchwalają sprawiedliwe prawa” (patrz: Prz 8, 15). Prawa zaś są sprawiedliwe: albo ze względu na swój cel, kiedy mianowicie mają na uwadze dobro wspólne; albo z powodu twórcy, kiedy mianowicie wydane prawo nie przekracza władzy wydającego. albo wreszcie w swojej treści, kiedy mianowicie według równości proporcjonalnej nakładają podwładnym ciężary na rzecz dobra wspólnego. Skoro bowiem jeden człowiek jest częścią wielości osób, każdy człowiek przynależy do całości: zarówno jego osoba, jak i ton co posiada; podobnie jak i każda część należy do całości tym, czym jest. Toteż i natura wystawia jakąś część na ucierpienie szkody po to, aby ratować całość. W myśl tego, takie prawa, które rozkładają proporcjonalnie ciężary, są sprawiedliwe, obowiązują w sumieniu i są prawami legalnymi.

Prawa są niesprawiedliwe w dwojaki sposób: pierwszy,  ponieważ są sprzeczne z dobrem ludzi. W przeciwieństwie do praw sprawiedliwych są z tymże dobrem sprzeczne: albo ze względu na cel, gdy np. jakiś naczelnik nakłada swoim poddanym uciążliwe prawa nie służące pożytkowi wspólnemu ale raczej zaspokajaniu własnej pożądliwości lub dla własnej chwały; albo z powodu ich twórcy; np. gdy ktoś w wydawaniu prawa wychodzi poza granice powierzonej sobie władzy; albo wreszcie w swojej treści; np. gdy nierówno rozkłada się ciężary na społeczeństwo, chociaż one służą dobru wspólnemu. Tego rodzaju prawa raczej są pogwałceniem niż prawem, bo jak mówi Augustyn: „Prawo niesprawiedliwe wcale nie jest prawem”. Stąd też takowe prawa nie obowiązują w sumieniu, chyba dla uniknięcia zgorszenia (represji?) lub zamieszek. Z tego bowiem powodu człowiek powinien zrzec się nawet swoich uprawnień, stosownie do nauki Pańskiej: „Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków idź dwa tysiące. Temu, kto chce wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz” (patrz: Mt 5, 40-41)

Drugi, ponieważ są przeciwne dobru Bożemu. Takimi na przykład są prawa tyranów zmuszające do bałwochwalstwa lub do tego wszystkiego, co jest sprzeczne z prawem Bożym. I takowych praw w żaden sposób nie wolno słuchać; bo jak czytamy w Dziejach: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (patrz: Dz 5, 29).

Na 1. Według Apostoł: „Wszelka władza ludzka pochodzi od Boga; i dlatego, kto sprzeciwia się władzy” (patrz: Rz 13, 1-2) w tym, co należy do jej kompetencji, „sprzeciwia się zarządzeniu Boga” (patrz: Rz 13, 2). Staje się też winnym w sumieniu.

Na 2. Argument zarzutu mówi o prawach ludzkich skierowanych przeciw przykazaniu Boga. A żadna władza nie sięga tak daleko, żeby przeciw niemu powstawała. Stąd też takowych praw ludzkich nie należy słuchać.

Na 3. Argument zarzutu mówi o prawie, które nakłada na poddanych niesprawiedliwy ciężar. A na to również nie rozciąga się kompetencja władzy od Boga udzielonej. Stąd też w takowych wypadkach człowiek nie jest obowiązany do posłuszeństwa prawu, o ile może mu się sprzeciwić bez zgorszenia (represji?) lub większej szkody.