Prawda i Konsekwencja

Św. Tomasz z Akwinu: Czy branie lichwy za pożyczone pieniądze jest grzechem?

Postawienie problemu. Wydaje się, że nie, gdyż:

  1. Nikt nie grzeszy naśladując Chrystusa, który  powiedział o sobie (Łk 19, 23): „Czemuż nie dałeś  pieniędzy moich do banku, abym ja wróciwszy przecież z lichwą je odebrał”. A więc nie ma grzechu  brać lichwę za wypożyczone pieniądze.
  2. Psalm 18 (w. 8) głosi, że „Zakon Pański niepokalany”, gdyż zabrania grzechu. A przecież  Prawo Boże pozwala na pewną lichwę, jak o tym świadczy Pismo św. (Powt 23, 20): „Nie pożyczaj  bratu twemu na lichwę pieniędzy ani zboża, ani żadnej innej rzeczy, ale obcemu”: Owszem pochwala i obiecuje nagrodę za przestrzeganie tej zasady (Powt 28,12): „Będziesz pożyczał wielu narodom, a sam u nikogo pożyczać nie będziesz”. A więc brać  lichwę nie jest grzechem.
  3. Prawa cywilne określają co jest sprawiedliwe w sprawach ludzkich, a przecież pozwalają na  lichwę. A więc lichwa nie jest wzbroniona.
  4. Rady ewangeliczne nie obowiązują pod grzechem. Lecz Ewangelia (Łk 6, 35) pośród rad zamieszcza także następującą: „Pożyczajcie, niczego stąd się nie spodziewając”. A więc lichwa nie jest  grzechem.
  5. Przyjmować zapłatę za to, co ktoś nie jest obowiązany czynić, samo przez się nie jest grzechem. A przecież nie jesteśmy obowiązani w każdym wypadku pożyczać bliźniemu. A więc wolno brać  zapłatę za pożyczenie.
  6. Srebrne monety oraz srebrne naczynia nie  różnij się co do gatunku srebra. Otóż wolno wziąć  pieniądze za wypożyczenie naczyń srebrnych. A więc  wolno także brać pieniądze za pożyczenie pieniędzy  srebrnych. A więc lichwa sama przez się nie jest  grzechem.
  7. Każdemu wolno wziąć rzecz, którą mu właściciel dobrowolnie daje. Człowiek zaś który pożycza,  daje lichwę dobrowolnie. A więc ten, kto pożycza  może wziąć lichwę.

 

Ale z drugiej strony powiada Pismo św. (Wyjś 22,25): „Jeśli pieniądze pożyczasz ludowi memu ubogiemu, który mieszka z tobą, nie będziesz go przynaglał jak poborca, ani lichwami uciśniesz”.

Odpowiedź. Brać lichwę za wypożyczone pieniądze jest samo przez się grzechem, gdyż sprzedaje się  to, czego się nie ma, a to jest oczywistym naruszeniem równości, na której polega sprawiedliwość. By to wykazać, trzeba wziąć pod uwagę, że są  rzeczy, których użytek polega na ich zużyciu, np. używamy wina stosując je jako napój, a pszenicy – zużywając ją na pokarm. A więc w tego rodzaju  rzeczach nie można oddzielać użycia od samej rzeczy, lecz komukolwiek oddaje się użycie danej rzeczy, daje mu się samą rzecz, czyli odstępuje się mu posiadanie tej rzeczy na własność. Jeśliby więc ktoś chciał oddzielnie sprzedać wino, oddzielnie zaś jego użycie, sprzedałby tę samą rzecz dwa razy, względnie sprzedałby to, czego nie ma, a tym samym niewątpliwie zgrzeszyły przeciw sprawiedliwości. Z tego samego powodu grzeszy, kto pożyczając wino  lub pszenicę żąda podwójnej odpłaty: jednej w postaci zwrotu równej rzeczy, a drugiej w postaci wynagrodzenia za użycie owej rzeczy, co właśnie stanowi lichwę.

Są jednak rzeczy, których użycie nie jest ich  zużyciem, np. użyciem domu jest jego zamieszkanie, a nie jego zniszczenie. W takich więc rzeczach  można oddzielić użycie od samej rzeczy, np. oddając dom komuś innemu na własność, ale zastrzegając sobie użytkowanie go na jakiś czas lub odwrotnie – oddając komuś użytkowanie domu, zastrzegając jednak sobie jego posiadanie. Dlatego wolno brać zapłatę za używanie domu i żądać potem jego zwrotu, jak to ma miejsce w umowie wynajęcia mieszkania.

Natomiast pieniądze według Filozofa, wynaleziono głównie dla ułatwienia wymiany, i dlatego właściwym i głównym ich użyciem jest ich zużycie, czyli wydanie przy wymianie rzeczy. Dlatego samo przez się jest niedozwolone brać zapłatę za użycie  pieniędzy, a na tym właśnie polega lichwa, Stąd  wypływa obowiązek zwrotu pieniędzy przyjętych w  lichwiarski sposób, podobnie jak i wszelkich innych  rzeczy niesprawiedliwie zabranych.

 

Rozwiązanie trudności:

1. W tym opowiadaniu Ewangelii lichwa występuje w przenośni na oznaczenie obfitości dóbr duchowych, której Bóg wymaga od nas żądając, byśmy zawsze czynili w nich  coraz większy postęp.

2. Żydom nie wolno było pożyczać na lichwę swym braciom, czyli innym Żydom, co nasuwa myśl,  że przyjmowanie lichwy od kogokolwiek jest zasadniczo złe, gdyż każdego człowieka powinniśmy uznawać za bliźniego i brata, zwłaszcza, w Prawie  Ewangelicznym, do którego wszyscy są powołani.  Dlatego Psalm 14 (w. 5) głosi, że „Któż będzie  mieszkał w przybytku Twoim? … który pieniędzy  swoich nie dał na lichwę i darów przeciw niewinnym nie przyjmuje”. Podobnie prorok Ezechiel chwali (18,17) człowieka, który nie przyjmuje lichwy. Przyjmowanie zaś lichwy od cudzoziemców  nie było Żydom dozwolone, lecz jedynie niezabronione dla uniknięcia większego zła, by Żydzi na skutek chciwości, której hołdowali, nie brali lichwy  od innych Żydów czczących Boga, jak to stwierdza  prorok Izajasz (56,11). Obietnica zaś nagrody: „Będziesz pożyczał wielu narodom” nie wyraża lichwy, chyba w znaczeniu szerokim. Dlatego także Księga Eklezjastyka (29,10) opowiada, że „Wielu nie pożyczało nie ze złości, ale się bali, aby nie byli  oszukani bez winy”. Obiecano więc Żydom w nagrodę obfitość bogactw, dzięki którym mogli innym  pożyczać.

3. Ustawy ludzkie nie karzą pewnych grzechów  ze względu na warunki życia ludzi niedoskonałych, z powodu których stosowanie kar za wszystkie grzechy stanowiłoby przeszkodę w dokonaniu wielu użytecznych dzieł. Dlatego ustawy ludzkie pozwalają  na branie lichwy nie dlatego, by uznawało ją za sprawiedliwą, lecz by nie udaremniać wielu dzieł  użytecznych, stwierdzają jednak równocześnie ),  że według prawa przyrodzonego i podług praw  ludzkich rzeczy, które zużywają się przy ich użyciu,  nie przynoszą owoców; że senat ani nie pozwolił, ani nie mógł pozwolić na pobieranie owoców z użytkowania tych rzeczy. Podobnie Filozof , kierowany światłem przyrodzonego rozumu, uczył że lichwiarskie nabywanie pieniędzy jest jak najbardziej  sprzeczne z naturą.

4. Człowiek nie zawsze jest obowiązany pożyczać. Dlatego jest to przedmiotem rady ewangelicznej, a nie przykazania. Zakaz natomiast pobierania  lichwy pochodzi z przykazania. Można również te słowa Pisma św. rozumieć w odniesieniu do faryzeuszów, którzy uznawali, że lichwa niekiedy może być dozwolona. W podobnym znaczeniu przedmiotem  rady ewangelicznej jest miłość nieprzyjaciół. Można  także przyjąć, że chodzi tu nie o nadzieję lichwiarskiego zysku, lecz o nadzieję pokładaną w człowieku. Nie powinniśmy bowiem pożyczać czy cokolwiek dobrego czynić dla nadziei pokładanej w człowieku, ale w nadziei pokładanej w Bogu.

5. Kto nie jest obowiązany do pożyczenia, może przyjąć zapłatę za to, co zrobił, ale nie może wymagać niczego więcej. Otóż otrzymuje zapłatę zgodną ze sprawiedliwą równości, jeśli dłużnik zwraca mu tyle, ile pożyczył. Jeśliby zaś wierzyciel za użytkowanie tej rzeczy, która się zużywa przy  posługiwaniu się nią, wymagał więcej, żądałby zapłaty za to, czego nie ma. A więc takie żądanie byłoby niesprawiedliwe.

6. Główne użytkowanie naczyń srebrnych nie  polega na ich zużyciu, dlatego wolno to użytkowanie sprzedać, zachowując sobie ich własność. Natomiast główne użytkowanie pieniędzy srebrnych polega na ich wydawaniu przy wymianach. Dlatego  nie wolno sprzedawać tego użytkowania, żądając  nadto zwrotu rzeczy pożyczonej.

Trzeba jednak pamiętać, że może być jeszcze  inny, wtórny użytek z naczyń srebrnych, gdyż mogą one stanowić także przedmiot wymiany. Otóż takiego użytkowania sprzedawać nie wolno. Podobnie może być jeszcze inny, wtórny użytek z pieniędzy srebrnych, np. wystawa monet lub zastaw. Otóż takie użytkowanie pieniędzy wolno sprzedać.

7. Kto płaci lichwę zasadniczo nie czyni tego dobrowolnie, lecz na skutek pewnej konieczności ze  względu na to, że musi pożyczyć pieniądze, a wierzyciel nie chce ich pożyczyć bez lichwy.

 

CZY ZA POŻYCZONE PIENIĄDZE WOLNO DOMAGAĆ SIĘ JAKIEJ INNEJ KORZYŚCI ?

Postawienie problemu. Wydaje się, że tak, gdyż:

1. Każdemu wolno dbać o to, by nie ponieść straty. Otóż niejednokrotnie ponosi się stratę, gdy  się komuś pożyczy pieniądze. A więc wolno oczekiwać, a nawet żądać czegoś, co by pokryło tę szkodę.

2. Na podstawie pewnego obowiązku uczciwości  każdy powinien wynagrodzić wyrządzoną sobie usługę, jak uczy Filozof. Kto zaś pożycza pieniądze człowiekowi będącemu w potrzebie, wyświadcza mu usługę, a więc ma prawo do wynagrodzenia. A zatem dłużnik jest obowiązany z samej natury do odwdzięczenia się. Nie jest zaś wzbronione zobowiązać się do czegoś, co z prawa natury powinien czynić. Wolno więc, pożyczając komuś pieniądze,  zobowiązać go do pewnego wynagrodzenia.

3. Podobnie jak są usługi dokonywane rękami, tak też mogą być usługi wyświadczone językiem, jak uczy Glossa tłumacząc słowa Proroka Izajasza (33, 15): „Kto otrząsa ręce swe od wszelkiego podarku”. Lecz wolno przyjmować usługi,  wyświadczone językiem, a nawet pochwały od dłużnika. A więc wolno z tego samego powodu przyjmować wszystkie inne usługi.

4. Stosunek podarku do podarku jest podobny do stosunku pożyczki do pożyczki. Lecz wolno przyjąć w podarunku w zamian za darowane komuś  pieniądze. A więc wolno przyjąć wzajemne wynagrodzenie z racji pożyczki. W większym stopniu pozbywa się pieniędzy, oddając je w cudzy zarząd  drogą pożyczki .niż powierzając je kupcowi lub rzemieślnikowi. Otóż wolno ciągnąć zyski z pieniędzy  powierzonych sprzedawcy lub rzemieślnikowi. Otóż  wolno ciągnąć zyski z pieniędzy pożyczonych.

5. Za pożyczenie pieniędzy wolno domagać się  zastawu, którego użytkowanie można komuś sprzedać, np. gdy się bierze w zastaw pole lub dom mieszkalny. A więc wolno także ciągnąć zysk z pożyczonych pieniędzy.

6. Zdarza się niekiedy, że ze względu na pożyczkę wierzyciel sprzedaje dłużnikowi swoją rzecz  drożej lub kupuje od niego taniej, albo też zwiększa cenę za zwłokę lub zmniejsza za, przyspieszone oddanie. W każdym z tych wypadków zachodzi pewne wynagrodzenie za pożyczkę, które, jak się zdaje,  nie jest wzbronione. A więc chyba wolno oczekiwać  lub nawet żądać jakiejś usługi w zamian za pożyczkę.

Ale z drugiej strony prorok Ezechiel podkreśla (18,17), że warunkiem sprawiedliwości jest „nie  uprawiać lichwy, nie żądać ponad miarę”.

Odpowiedź. Według Filozofa za pieniądze można uważać to wszystko, czego cenę można zmierzyć pieniędzmi. Zatem, kto by na podstawie wyraźne lub domyślnej umowy pobrał pieniądze za pożyczenie pieniędzy lub innej rzeczy, grzeszyłby przeciw  sprawiedliwości (o czym była mowa w poprzednim artykule) – taki sam grzech popełniłby ten, kto by  na podstawie wyraźnej, lub domyślnej umowy za  udzielenie tej pożyczki przyjął jakąkolwiek rzecz o wartości możliwej do ustalenia pieniężnie. Jeśli  zaś przyjmuje to nie na skutek własnego żądania lub na podstawie jakiejś jawnej lub domyślnej umowy, ale jako dobrowolny dar, nie popełnia grzechu, gdyż także przed pożyczeniem pieniędzy mógł przyjąć jakiś podarunek, a przecież pożyczenie nie  może postawić go w gorszym położeniu. Wolno natomiast za, pożyczenie jakiegoś przedmiotu żądać  wyrównania w rzeczach, których wartość nie da  się zmierzyć przy pomocy pieniędzy, np. w postaci  życzliwości lub miłości wierzyciela lub czegoś podobnego.

Rozwiązanie trudności.

1. Wierzyciel może bez grzechu zastrzec sobie w umowie z dłużnikiem zwrot szkód wynikających z pozbawienia się własności, gdyż to nie jest sprzedawaniem użytku pieniędzy, ale unikaniem szkody. Może się także zdarzyć, że  dłużnik przyjmując pożyczkę, unika większego zła niż to, które ściąga na siebie wierzyciel przez udzielenie pożyczki. Dlatego dłużnik wyrównuje stratę wierzyciela ze swego zysku. Natomiast nie można umawiać się o wyrównanie szkód z racji zysku,  co do którego pożyczający myśli, że miał go z tych pieniędzy, gdyż nie wolno sprzedawać tego,  czego się nie ma i czego osiągnięcie może napotkać: na różne przeszkody.

2. Wyrównanie za wyświadczone sobie dobrodziejstwo może być dwojakie. Po pierwsze na pod  stawie sprawiedliwości; do tego ktoś może zobowiązać się umową. Zobowiązanie to należy od wielkości otrzymanego dobrodziejstwa. Dlatego za pożyczenie pieniędzy lub innej rzeczy, której użycie  polega na zużyciu, dłużnik nie ma obowiązku oddania więcej niż wziął. Zobowiązanie go do oddania. więcej byłoby niesprawiedliwością. Po drugie, ktoś może być zobowiązany do wyrównania z racji wyświadczonego sobie dobrodziejstwa na podstawie powinności przyjacielskiej; wówczas bierze się pod  uwagę bardziej miłość, pod której wpływem ktoś coś  dał, niż wielkość danej rzeczy. Tego rodzaju dług nie maże być przedmiotem zobowiązania cywilnego, które narzuca pewną konieczność, co sprzeciwia się samorzutności wynagrodzenia.

3. Jeśli ktoś za pożyczone pieniądze oczekuje lub wymaga, jakby na podstawie domyślnej lub  jawnej umowy, wynagrodzenia przez wyświadczenie mu jakiejś usługi, choćby tylko słowami, postępuje  tak samo jak wierzyciel, który za pożyczenie żąda.  usługi przy pomocy rąk, gdyż przecież są ludzie, którzy wynajmują swą pracę, wykonywaną rękoma  lub językiem. Jeśli natomiast chodzi o usługę nie  na podstawie zobowiązania, ale z samej życzliwości,  nie dającej się ocenić w pieniądzach, wówczas wierzycielowi wolno jej oczekiwać i żądać.

4. Pieniędzy nie wolno sprzedawać za większą  sumę niż się pożyczyło, i którą należy zwrócić. Nie należy też za to wymagać lub oczekiwać niczego prócz.  życzliwości, a tej nie można ocenić przy pomocy pieniędzy. Pod jej wpływem dłużnik może samorzutnie odwzajemnić się w pożyczeniu czegoś wierzycielowi. -Dlatego wierzycielowi wolno równocześnie pożyczyć coś u dłużnika, ale nie wolno zobowiązywać go, by  wypożyczył mu coś w przyszłości.

5. Kto wypożycza pieniądze, przekazuje ich posiadanie dłużnikowi, a ten przyjmuje je na swoją odpowiedzialność i ryzyko, zobowiązując się oddać  je w całości. Dlatego wierzyciel nie może wymagać więcej. Natomiast kto powierza swe pieniądze kupcowi lub rzemieślnikowi, tworząc z nim pewnego  rodzaju spółkę, nie przekazuje mu na własność: owych pieniędzy, lecz sam pozostaje ich właścicielem, biorąc na siebie ryzyko następstw handlu owego kupca czy roboty rzemieślnika. Dlatego wolno  mu żądać części zysku z tego rodzaju spółki, gdyż  ten zysk należy się mu.

6. Jeśli za pożyczone pieniądze dłużnik daje wierzycielowi w zastaw jakąś rzecz jako porękę  której wartość można ująć w pieniądzach, wówczas wierzyciel może tę rzecz poczytać za zwrot pożyczonej sumy. Jeśliby natomiast chciał, by dłużnik  nadto za darmo odstąpił mu użytkowanie tej rzeczy,  wówczas popełnia taki sam grzech, jak z powodu  brania pieniędzy za pożyczkę, czyli grzech lichwy,  chyba że chodzi o taką rzecz, jaką za darmo zwykle  daje się w gronie przyjaciół np. pożyczając książkę.

7. Jeśli ktoś chce sprzedać swemu dłużnikowi  swą rzecz drożej niż na to pozwala sprawiedliwa  cena, by w ten sposób wynagrodzić sobie zwłokę w oddaniu pożyczonej rzeczy, popełnia jawną lichwę, jeśli oczekuje od niego takiego kupna; gdyż tego rodzaju oczekiwanie na zapłatę ma charakter pożyczki, i dlatego to wszystko, czego żąda ponad  słuszną cenę, stanowi lichwę. Podobnie jest z grzechem lichwy, gdy wierzyciel chce kupić u swego  dłużnika jakiś przedmiot taniej, niż na to pozwala  słuszna cena, pod pozorem że płaci wpierw, zanim ów przedmiot otrzyma, gdyż tego rodzaju wcześniejsza zapłata jest pewnego rodzaju pożyczką, której wartość polega na tym, że kupuje się rzecz za niższą cenę niż się sprawiedliwie należy. Natomiast, jeśli ktoś chce obniżyć słuszną cenę danego przedmiotu po to, by wcześniej mieć pieniądze, nie  popełnia grzechu lichwy.