Prawda i Konsekwencja

Św. Jan Chryzostom: najpierw zadbaj o Chrystusa obecnego w ubogich, później ozdabiaj kościoły

“Jeśli pragniesz oddać cześć Ciału Chrystusa, nie zapominaj o Nim, gdy jest w potrzebie. Nie czcij Go w kościele jedwabiem, jeśli na zewnątrz nie zauważasz, gdy jest zziębnięty i nagi. Ten bowiem, kto powiedział: <To jest Ciało moje> i sprawił to, co powiedział, mówił także: <Byłem głody, a nie daliście Mi jeść> oraz <czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście nie uczynili>. Tutaj w kościele, w pewnością nie potrzebuje okrycia, ale czystych dusz, tam na zewnątrz, bardzo potrzebuje pomocy.

Uczmy się przeto tak postępować i tak czcić Chrystusa, jak sam tego pragnie. Najmilszym dlań hołdem jest ten, którego sam pragnie, a nie ten, który my za taki uznamy. Tak właśnie sądził Piotr, iż okazuje Jezusowi cześć nie pozwalając na obmycie nóg. W rzeczywistości nie było to przejawem czci, ale czymś zupełnie innym. Podobnie i Ty okaż Mu cześć we wskazany przezeń sposób, to znaczy rozdając swe bogactwa potrzebującym. Albowiem Bogu nie są potrzebne naczynia ze złota, ale dusze, które byłyby ze złota.

Mówię nie po to, abym zabraniał składania podobnych ofiar, ale że pragnę, aby zarazem, a nawet przede wszystkim pamiętać o udzielaniu jałmużny. Chrystus przyjmuje wprawdzie tamte ofiary, ale o wiele bardziej ceni te drugie. W pierwszym przypadku korzyść odnosi jedynie ofiarujący; w drugim – także obdarowany. W pierwszym dar jest okazją do próżności, w drugim – świadectwem dobroci.

Cóż za pożytek, jeśli stół Chrystusa ozdabiają złote kielichy, podczas gdy On sam jest głodny. Daj najpierw jeść głodnemu a dopiero z tego, co zostanie, ozdabiaj Jego stół. Ofiarowujesz złoty kielich, kubka zaś wody nie podasz? Na cóż zaścielać stół Chrystusa drogocennymi nakryciami, jeśli Mu się odmawia koniecznego odzienia. Jaki stąd pożytek? Bo powiedz mi, jeśli napotkasz zgłodniałego, nie zajmiesz się nim, a tylko stół będziesz mu kosztownie ozdabiał, czy będzie ci za to wdzięczny czy może raczej zagniewany z tego powodu. A jeślibyś zobaczył go w podartym odzieniu i drżącego z zimna pozostawił bez okrycia, natomiast wznosił złote kolumny utrzymując, iż czynisz to na jego chwałę, to czy nie będzie sądził, iż jest niegodnie wyśmiewany i obrażany.

Pomyśl, że to właśnie Chrystus wędruje i tuła się pozbawiony dachu nad głową; ty zaś nie przyjąwszy Go w gościnę, przyozdabiasz dlań posadzkę, ściany i kapitele kolumn. Srebrnymi łańcuchami przytwierdzasz lampy, Jego zaś związanego w więzieniu nawet zobaczyć nie chcesz. Mówię to nie dlatego, by zabraniać stosowania wszystkich tych ozdób, lecz aby pamiętać o tym i o tamtym, więcej zachęcam, aby najpierw starać się o to, później o tamto. Nikogo bowiem nie oskarżono z tego powodu, że zaniedbał przyozdabiania, ci zaś, którzy zaniedbali miłosierdzia, ściągają na siebie karę ognia nieugaszonego, karę wspólną z demonami. Toteż gdy przyozdabiasz kościół, nie zapominaj o potrzebującym. Świątynia bowiem , którą on sam stanowi, jest wielokroć cenniejsza od tamtej. (Skarby ziemskie) mogą zabrać niewierni królowie, tyrani i rabusie; tego natomiast, co uczynisz dla swego brata, głodnego, przybysza i nagiego, nawet diabeł nie zdoła zabrać, lecz będzie leżeć w bezpiecznym skarbcu.

Dlaczego więc On sam mówi, że “ubogich zawsze macie u siebie, lecz Mnie nie zawsze macie”. Przede wszystkim dlatego właśnie trzeba być miłosiernym, że nie zawsze mamy Go głodnego, ale wyłącznie w życiu doczesnym. A jeśli chcesz poznać pełny sens tego, co powiedziano, posłuchaj, że zostało to powiedziane nie do uczniów, choć się wydaje, tylko ze względu na słabość kobiety. Powiedział to, aby ją pocieszyć, gdy nie była jeszcze doskonała, a (uczniowie) oburzali się na nią. To, że wyraził się w ten sposób dla jej pocieszenia, wynika z tego, co dodał: <Czemu sprawiacie przykrość tej kobiecie?>. To zaś, że zawsze pozostaje z nami wyraził w słowach: <A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Wynika z tego wszystkiego, że powiedział to nie z innego powodu, lecz dlatego, aby nagana uczniów nie zagłuszyła w kobiecie wiary, która wtedy zaczęła wzrastać”.

Św. Jan Chryzostom, Homilia na Ewangelię św. Mateusza, n. 50, 4. 

 

“Zauważ, na ile już ich umysł był wzniosły i gotowy do jałmużny. Dlaczego nie powiedział wprost: << Spełniła dobry uczynek>> , lecz najpierw: << Czemu sprawiacie przykrość tej kobiecie?>>. Aby nauczyli się nie żądać na początku rzeczy wyższych od ludzi słabszych. Dlatego nie ocenia tego czynu jako samego przez się, lecz według osoby kobiety. Gdyby nadawał prawo, nie mówiłby też o kobiecie; lecz mówi tak dlatego, abyś dowiedział się, że zostało do powiedziane ze względu na nią, aby nie podkopywali budzącej się w niej wiary, lecz pomnażali jej wzrost; uczy nas, abyśmy to, co dobrego uczyniłby ktokolwiek, choćby nie było bardzo doskonałe, przyjmowali, pielęgnowali i przyczyniali się do jego wzrostu, a nie żądali na początku pełnej doskonałości. Bo On sam chciał tego, co widać na tej podstawie, że nakazał nosić trzos (por. Łk 22, 36). On, który nie miał miejsca, gdzie mógłby głowę skłonić (Mt 8, 20). Lecz chwila owa nie wymagała, by prostować ten czyn, lecz jedynie, by go przyjąć. Podobnie jak nie udzieliłby takiej odpowiedzi, gdyby Go ktoś zapytał bez owego czynu kobiety, gdy to uczyniła, zważa tylko na to, by się nie mieszała naganą uczniów, lecz aby wzrastała w dobru, stawszy się bardziej gorliwą za jego przyczyną. Ich nagana nie była na czasie po wylaniu olejku.

Także ty, gdy zobaczysz, że ktoś przygotował naczynia kościelne i ofiaruje je, czy też wykonuje kunsztownie jakąś ozdobę murów lub posadzki kościoła, nie żądaj, aby to sprzedano lub zniszczono robotę, abyś nie osłabił jego gorliwości. JEŚLI CIĘ KTOŚ ZAPYTA O RADĘ WCZEŚNIEJ, KAŻ MU DAĆ TO NA UBOGICH. ON RÓWNIEŻ TAK UCZYNIŁ, ABY NIE OSŁABIĆ WIARY KOBIETY, A TO CO MÓWI, MÓWI DLA JEJ POCIESZENIA”.

Św. Jan Chryzostom, “Homilie na Ewangelię według św. Mateusza. Część druga: Homilie 41 – 90), Kraków 2001, s. 436 – 437.

 

Nota od redakcji portalu salwowski.net: Druga z cytowanych homilii jest komentarzem do Mateusza 26: 6 – 13, gdzie opisana została scena, w której grzeszna niewiasta namaszcza drogim olejkiem głowę Pana Jezusa, a Jego uczniowie oburzają się na to mówiąc, że przecież można by ten olejek sprzedać i rozdać uzyskane zeń pieniądze na ubogich.